Dworzec PKP jak nowy, ale bez pociągów

Już niebawem mieszańcy Brzeźnicy będą mieć piękny dworzec kolejowy z ogrzewaną poczekalnią i toaletami. Jest tylko jeden mały szkopuł – nie ma pociągów, które mogłyby się przy nim zatrzymywać. To dziś powszechny paradoks – tam, gdzie kolej jeździ, dworce są zamknięte na głucho, zaś tam, gdzie przestała, stacje ożywają…

Na szczęście w przypadku Brzeźnicy otwarcie dla podróżnych kolejowego budynku nie jest przedsięwzięciem pozbawionym sensu. To bowiem część większej inwestycji, która polega na utworzeniu we wsi centrum komunikacyjnego. Tak, jak do tej pory, obok brzeźnickiej stacji PKP znajdował się będzie przystanek autobusowy dla pojazdów prywatnych przewoźników oraz MPK w Krakowie. Ale mocno podrasowany i wyposażony w obszerny parking dla samochodów i jednośladów. Gdy remont zabytkowego dworca zostanie zakończony, pasażerowie czekający na autobusy nie będą musieli marznąć pod gołym niebem i załatwiać potrzeb fizjologicznych w toi-toiu. Kolejowy budynek został bowiem przejęty przez samorząd gminy Brzeźnica i ma służyć wszystkim jej mieszkańcom, bez względu na to, jakimi środkami lokomocji się poruszają. A przy okazji cieszyć ich oczy. Już teraz można oglądać go w pełnej krasie i podziwiać pięknie odnowione detale architektoniczne.

– Na piętrze powstanie najprawdopodobniej świetlica, chyba że mieszkańcy będą mieli inne pomysły na jego zagospodarowanie. W budynku znajdzie się też miejsce na bar szybkiej obsługi. Nie ma zatem obaw, że dworzec nie będzie wykorzystywany – podkreśla wójt Brzeźnicy Bogusław Antos, który jednak liczy na to, że w niedalekiej przyszłości obiekt będzie służył również osobom podróżującym pociągami. Razem z innymi włodarzami od lat stara się bowiem o to, by gminy Brzeźnica, Spytkowice, Zator i Przeciszów objęte zostały Szybką Koleją Aglomeracyjną, która łączy centrum Krakowa z jego przedmieściami i różnymi miejscowościami województwa małopolskiego.