Wydarzenia Wadowice

Andrychów: jak (nie) zniknęła stołówka

Fot. Jacek Dyrlaga

Po Andrychowie poszła fama, że dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Skłodowskiej-Curie zlikwidował szkolną stołówkę. Kontaktowała się także z naszą redakcją osoba zaniepokojona faktem, iż młodzież od rozpoczynającego się roku szkolnego na miejscu nie będzie mogła zjeść ciepłego posiłku. Sprawdziliśmy.

Dyrektor andrychowskiego LO Paweł Mrzygłód przyznaje, że też słyszał podobne pogłoski. Jak podkreśla, stołówki szkolnej nie zlikwidował, gdyż takowa w „ogólniaku” od wielu lat już nie istniała. – Jako dyrektor wynajmowałem kuchnię z zapleczem osobom prowadzącym działalność gospodarczą w zakresie gastronomii – informuje. – Z obiadów korzystały przede wszystkim osoby z zewnątrz, także niektórzy nasi uczniowie. Taki posiłek można było również zamówić sobie na telefon z dowozem. Mieliśmy do czynienia z klasycznym najemcą. Dyrektor podkreśla, że stawki czynszu ustala nie on, a Rada Powiatu Wadowickiego. Starostwo jest organem prowadzącym dla LO. Gdy zaczęła obowiązywać stawka 35 zł netto za metr kwadratowy miesięcznie, wówczas prowadzący działalność gospodarczą uznali to za warunki zbyt wygórowane. Wynajmowali bowiem pomieszczenia niemałe, bo o powierzchni przekraczającej 100 m kw. Starali się negocjować obniżenie stawki, ale uchwała jest uchwałą i nikt nie ma prawa tego zmieniać.

Warto wspomnieć, że pieniądze z wynajmu trafiały nie do kasy liceum, a do budżetu wadowickiego starostwa. Jak stwierdza dyrektor Mrzygłód, przez pewien jeszcze czas tj. do końca czerwca najemca korzystał z pomieszczeń licealnych według wyższych stawek. Wtedy jednak umowa wygasła i nie została przedłużona, a szkolna kuchnia stoi pusta (foto). – Tak więc niczego nie zlikwidowałem. Firma ta prowadzi teraz działalność w innej części Andrychowa. Właściciele są zadowoleni z nowego miejsca, jak słyszałem, a rozstaliśmy się w zgodzie – podkreśla dyrektor, który nie prowadził statystyk, ale „na oko” z obiadów, licząc całą klientelę, korzystało około 80 procent osób z zewnątrz, a jedna piąta to byli licealiści. Co zatem z młodzieżą, która jadła w liceum posiłki? Zdaniem dyrektora, część może korzystać z nieodległych punktów gastronomicznych. Jest też sklepik (prowadzony także przez najemcę) na terenie szkoły, oferujący kanapki. Paweł Mrzygłód nie wyklucza, że na dobrze wyposażone wnętrza kuchenne w LO mogą znaleźć się nowi chętni. – Przecież mamy bardzo dobrą lokalizację w centrum Andrychowa – dodaje. Jak przypomina, w szkołach średnich od lat nie istnieją stołówki. Wyjątkiem są placówki o profilu gastronomicznym. Inaczej jest w podstawówkach prowadzonych przez samorządy gminne. Tam takie jadłodajnie działają, są dofinansowane przez władze lokalne i posiłki są tanie, a dla niektórych (z ubogich rodzin) nawet darmowe.

google_news
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Franuś
Franuś
5 lat temu

Rzeczywiście, stołówki nie są dziś warunkiem koniecznym do funkcjonowania szkół średnich, wyższych. Są mało opłacalne i nieefektywne w ramach struktur szkół. Uwaga do słów dyrektora: uchwała jest uchwałą i istnieje prawo aby ją zmienić. Trzeba było opracować przez dyrekcję szkoły projekt nowej uchwały z uzasadnieniem i podpisać się na dziś przez 300 zainteresowanych. I liczyć na to że radni przegłosują obniżenie stawki. Ale to wymaga zaangażowania szerszego niż utyskiwanie nad zbyt wysoką stawką. Komu by się chciało, lepiej zlikwidować wynajem.