Wydarzenia Wadowice

Andrychów, Wieprz: po zdrowie do Wadowic…

Od 1 października mieszkańcy gminy Andrychów, ale też sąsiedniej – Wieprz, by skorzystać z podstawowej opieki zdrowotnej nocą i w weekendy, muszą dojeżdżać do szpitala w Wadowicach. Dyskutowano na ten temat podczas sesji Rady Miejskiej w Andrychowie.

W mieście działają trzy, dwa duże i jeden mały, niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej. Jeden z nich tj. „Przy Basenie” oferował całodobową opiekę lekarską dla mieszkańców gmin Andrychów i Wieprz, ale od 1 października przestał. Jedną z przyczyn jest reforma wprowadzana przez ministra zdrowia, polegająca na tym, że wieczorami, nocami, w weekendy i święta pacjenci mają być przyjmowani w przychodniach szpitalnych. W tym przypadku w lecznicy wadowickiej. Jest też jeszcze inny powód. – O tym, że były problemy z personelem sygnalizowałem od lat – mówił prezes spółki „Przy Basenie” Ryszard Paprocki (na foto z prawej). – I skończyło się tak, że nie miał kto dyżurować. Chętnych zabrakło. Najlepszym dowodem było to, że tylko kilka osób dyżurowało z Andrychowa, większość dojeżdżała z Krakowa, był też lekarz z Oświęcimia.

Jak podkreślał prezes, choć stawki były bardzo dobre, to dojeżdżający lekarze też mieli problemy, gdyż po całodobowym dyżurze musieli rano meldować się w swoich jednostkach, gdzie są zatrudnieni. Dochodziło także do sytuacji, że lekarz dyżurował pięć dni pod rząd. Niektórzy radni opozycji, w tym zwłaszcza Wiesław Mikołajek, zarzucali prezesowi, że znalazł sobie dobry pretekst czyli reformę, aby zrezygnować z dyżurów całodobowych i świątecznych. Była bowiem możliwość wystartowania w konkursie ogłoszonym przez Narodowy Fundusz Zdrowia, z czego spółka „Przy Basenie” nie skorzystała. Do przewodniczącego Rady Miejskiej Romana Babskiego wpłynęło pismo od Mirosława Cichora, prezesa innego niepublicznego zakładu opieki zdrowotnej działającego w mieście nad Wieprzówką – „Veny”. Tłumaczy on, dlaczego jego placówka ani zatrudnieni w niej lekarze nie dyżurowali nocami i w święta. Napisał m.in.: „W całym kraju Podstawowa Opieka Zdrowotna boryka się z olbrzymim brakiem kadrowym. W naszym Zakładzie średnia wieku lekarzy to 61 lat. Przy bardzo dużym obciążeniu pracy – ilość pacjentów przypadająca na jednego lekarza to od 2 tysięcy do 2,5 tysiąca pacjentów, co w sezonie infekcyjnym przekłada się na 10-12 godzin pracy”.

Komisja Spraw Społecznych Rady Miejskiej w związku z taką sytuacją złożyła wniosek do burmistrza Tomasza Żaka, aby gmina utworzyła własną jednostkę budżetową zajmującą się podstawową opieką zdrowotną, prowadzącą dyżury całodobowe i świąteczne. Zdaniem przewodniczącego Babskiego nie jest to pomysł dobry, gdyż powołanie takiej placówki wcale nie spowoduje, że znajdą się lekarze na dyżury. Poza tym pozostają kwestie finansowe – byłoby to przedsięwzięcie drogie, na które nie ma pieniędzy w budżecie. Wiadomo natomiast, iż burmistrz Tomasz Żak podjął rozmowy z dyrekcją szpitala, by ta prowadziła pod szyldem lecznicy dyżury w Andrychowie.

google_news