Krzysztof Michalski największą w regionie spółką wodociągowo-kanalizacyjną kieruje od ośmiu miesięcy. Prezesa bielskiej Aquy pytamy między innymi o to, czy woda zdrożeje, czy boi się suszy, czy znowu zaprosi mieszkańców na koronę wapienickiej zapory i czy pija wodę prosto z kranu.
Beskidzka24: – Wodociągi są podstawą funkcjonowania każdego miasta i niezbędnym warunkiem jego rozwoju. Czy Aqua jest w stanie sprostać wszystkim wymaganiom Bielska-Białej i okolicznych miejscowości?
Krzysztof Michalski, prezes Aqua SA: – Przypomnę tylko, że pierwszy wodociąg w Bielsku uruchomiono prawie 125 lat temu w odpowiedzi na dynamiczny rozwój przemysłu, a spółka Aqua stała się naturalnym kontynuatorem idei dostarczania najlepszej jakości wody. W przyszłym roku będziemy obchodzić już 30. rocznicę powołania spółki do życia. Niezmiennie większość udziałów w niej ma samorząd Bielska-Białej, więc siłą rzeczy Aqua jest integralną częścią życia Bielska-Białej, choć już dawno wyszła ze swoją ofertą do ościennych miejscowości.
Infrastruktura Aquy jest przygotowana nawet na największy boom gospodarczy i wody nam nie zabraknie. Dość powiedzieć, że infrastruktura wodociągowa powstawała na potrzeby dynamicznie rozwijającego się przemysłu włókienniczego i maszynowego, i niegdyś wtłaczaliśmy do systemu wodociągowego 250 tysięcy metrów sześciennych wody na dobę, a teraz zapotrzebowanie naszych odbiorów sięga około 60 tysięcy metrów sześciennych na dobę.
– W całej Polsce snute są katastrofalne wizje związane z suszą i brakiem wody. Czy i u nas wody może zabraknąć?
– Nam na szczęście ten problem na razie nie grozi. Nie tylko dzięki temu, że żyjemy u źródeł naszych pięknych rzek i potoków. Aqua korzysta z zespołu trzech zapór i tyluż sztucznych zbiorników na rzece Sole oraz zbiornika retencyjnego w Wapienicy. Tylko sam zbiornik w Wapienicy pomieści milion metrów sześciennych wody. Przykładowo, wodę dla Bielska-Białej możemy podawać w różnych proporcjach z dwóch niezależnych źródeł – właśnie z Wapienicy i Soły w Kobiernicach. Niewiele jest wodociągów w kraju, które mają taki komfort. Jednak problemu suszy nie można bagatelizować i trzeba go brać pod uwagę, ale nasze wieloletnie działania i inwestycje w kilka różnych źródeł poboru wody sprawiają, że w dużej mierze uodporniliśmy się na możliwe niedobory.
– Ile miejscowości w naszym regionie ma ten komfort, że korzysta z usług tak stabilnego dostawcy wody?
– Oprócz Bielska-Białej, nasza woda trafia do odbiorców w Czechowicach-Dziedzicach, Szczyrku, Kozach, Jasienicy, Bestwinie, Jaworzu, Chybiu, Skoczowie, Buczkowicach, Wilkowicach, Wilamowicach, Porąbce, Andrychowie i Kętach. Co więcej, już w sześciu gminach zajmujemy się też odbiorem ścieków.
Najwyższej jakości woda trafia w sumie do 300 tysięcy mieszkańców regionu, a ścieki odbieramy od 181 tysięcy osób. Woda do domów jest doprowadzana systemem rur o łącznej długości ponad dwóch tysięcy kilometrów, które niczym podziemna pajęczyna oplatają miasto i sąsiadujące z nim obszary. Mówiąc o rurach wodociągowych należy pamiętać o ich różnorodności co do wielkości, wieku oraz materiału. Największe mają aż 1200 milimetrów średnicy, podczas gdy najmniejsze tylko 32 milimetry.
– Szczególnie w Bielsku-Białej trudno znaleźć miejsce niepodłączone do kanalizacji Aquy.
– Aktualnie miasto jest skanalizowane na poziomie ponad 98,3 procent, lecz po zakończeniu realizacji kolejnego projektu rozbudowy kanalizacji procent skanalizowania sięgnie około 99. Mimo to, potrzeby miasta w tym zakresie ciągle pozostają niezaspokojone, ponieważ w kolejnych obszarach peryferyjnych powstaje zabudowa jednorodzinna i mieszkańcy zgłaszają potrzebę budowy kanalizacji sanitarnej. Zidentyfikowaliśmy cztery takie obszary, dla których rozpoczęliśmy przygotowywanie dokumentacji projektowej. Jednakże inwestycje budowy kanalizacji na terenach zabudowy jednorodzinnej są kosztowne i aby je zrealizować w sensownym czasie, potrzebne są duże środki. Stąd staramy się korzystać z unijnych dotacji i pożyczek funduszy ochrony środowiska.
– Czy unijne źródło pieniędzy przypadkiem już nie wyschło?
– Wspominałem już o dalszych potrzebach miasta pod względem budowy kanalizacji, więc ciągle spoglądamy w kierunku możliwości, jakie daje Unia. Będziemy się starali o środki unijne w kolejnym okresie programowania na lata 2021-27. Jednakże z dotychczasowych zapowiedzi wynika, że będą to środki trudniejsze do pozyskania i poziom dotacji nie będzie tak wysoki, jak wcześniej. W każdym razie przygotowujemy projekt, który jest warunkiem przystąpienia do konkursu na pozyskanie unijnych dotacji. Mamy w tym wieloletnie doświadczenie, o czym świadczy fakt, że na nasze inwestycje pozyskaliśmy z Unii już 97 milionów złotych.
– Jednak Aqua jest w stanie nawet największe projekty realizować własnymi siłami.
– Tak, od 2000 roku na inwestycje w infrastrukturę wydaliśmy – bagatela – 900 milionów złotych. Co roku na nowe inwestycje przeznaczamy około 40 milionów złotych, a na remonty – około 20 milionów.
– Rozumiem, że Aqua nie wyciąga ręki po pieniądze od samorządu Bielska-Białej?
– Bynajmniej. Jesteśmy samowystarczalni, a co więcej – sami generujemy pieniądze na nowe inwestycje. Nie przejadamy ich, tylko zwracamy mieszkańcom w formie dostarczania najlepszej wody, nowych inwestycji w sieć wodociągową i kanalizacyjną, a także szeregu działań dla szeroko pojętego dobra społecznego. Traktujemy naszą działalność jako ważną misję i służbę mieszkańcom.
– Co więc słychać na froncie robót?
– Obecnie jesteśmy na półmetku realizacji projektu o nazwie „Budowa kanalizacji sanitarnej i przebudowa wodociągu oraz modernizacja oczyszczalni ścieków w aglomeracjach miasta Bielsko-Biała”, dotowanego ze środków Unii Europejskiej na poziomie 63 procent. Główną częścią przedsięwzięcia jest rozbudowa kanalizacji w północno-wschodnim Hałcnowie o długości około 26 kilometrów, do której podłączy się 450 budynków. Do dzisiaj wybudowano prawie 16 kilometrów, a do wybudowania pozostanie 13 kilometrów i pięć pompowni ścieków.
– Czy, biorąc pod uwagę obecną drożyznę, mieszkańcy w dalszym ciągu będą mogli cieszyć się jedną z najniższych cen wody w całym województwie?
– Robimy co w naszej mocy, by rosnących kosztów nie przenosić na cenę wody, ale nie żyjemy w próżni. W przyszłym roku musimy zmierzyć się z faktem, że energia elektryczna będzie dla Aquy droższa aż o 65 procent. Zawsze jednak będziemy proponować racjonalne i mądre ceny za naszą wodę. Uświadamiamy jednak zawsze, że cena musi być odpowiednia do usługi, jaką świadczymy. A dostarczamy wodę najwyższej jakości.
– W takim razie, jakie działania podejmuje Aqua, by obniżyć koszty funkcjonowania?
– Od lat staramy się powiększać nasze zdolności wytwórcze energii. Doskonałym przykładem jest oczyszczalnia ścieków w Komorowicach. Mamy tam trzy generatory napędzane biogazem. Obecnie w oczyszczalni pokrywamy aż 40 procent zapotrzebowania na energię elektryczną, a zapotrzebowanie na ciepło pokrywamy już w stu procentach. Na tym nie poprzestajemy, bowiem planujemy budowę farmy fotowoltaicznej, dzięki której pod względem energetycznym staniemy się jeszcze bardziej niezależni. Oszczędnościom służą też pompy ciepła – pionierska w Kobiernicach oraz kolejne w Komorowicach i na naszym basenie przy ulicy Langiewicza.
– Pomówmy o tym, co najważniejsze – o wodzie. Pija pan swoją wodę prosto z kranu, bez przegotowania?
– Oczywiście. Każdy, kto tu przyjeżdża jest zaskoczony, jak smaczną mamy wodę. Jest dużo lepsza niż wiele wód źródlanych sprzedawanych w butelkach. Co więcej, w kranie mamy do dyspozycji zawsze świeżą i schłodzoną wodę. Pijąc wodę z plastikowej butelki, możemy mieć do czynienia nie tylko z mikroplastikiem, ale też musimy zwracać uwagę na jej odpowiednie przechowywanie, z dala od słońca i źródeł ciepła. Nie wiemy jednak, co się z taką butelką działo wcześniej…
Woda z kranu jest nie tylko smaczna, ale i nieporównywalnie tańsza od tej ze sklepu. Tysiąc litrów możemy mieć już za 5,3 złotego, a jej jakość gwarantujemy w każdym momencie. Mamy supernowoczesne laboratorium, a nasza woda jest badana na każdym etapie dostaw – od poboru ze źródła, przez pobieranie próbek w magistrali, po badanie u odbiorców. W ostatnich latach Aqua nie miała ani jednego przypadku wystąpienia bakterii coli.
Pijąc naszą wodę robimy też wielką przysługę środowisku, bo nie przyczyniamy się do negatywnych skutków funkcjonowania gigantycznych rozlewni i do produkcji plastiku. I nie musimy jej taszczyć ze sklepu do domu!
Nasza woda charakteryzuje się niską twardością, przez co doceniana jest przez tych, którzy używają ją do innych celów. Żeby zrobić pranie, możemy użyć o wiele mniej proszku niż w przypadku twardej wody. Nie borykamy się z kamieniem i osadami. Szczególnie panie zwracają uwagę na to, że ich cerze i włosom o wiele lepiej służy bielska woda, aniżeli ta, której używają na wakacjach w innych częściach kraju.
– Dostarczanie wody i odbiór ścieków to nie tylko pompownie i kilometry rur. W spółce nie brak nowoczesnego sprzętu.
– Mamy zaawansowane systemy sterowania automatycznego, na których uczyła się duża część polskich wodociągów. Na ekranie monitora od razu widzimy, czy doszło do awarii, dzięki temu szybko możemy podjąć działania naprawcze. Trzeba tu zastrzec, że nasi odbiorcy zdążyli już zapomnieć, czym są częste przerwy w dostawach wody i problemy związane z jej jakością i ciśnieniem.
Nowoczesny sprzęt służy też w naszym laboratorium, z którego usług korzystają różne podmioty, w tym firmy i osoby prywatne. Nawet kontakt z klientem może się dzisiaj odbywać elektronicznie, co przyczynia się do obniżenia kosztów i oszczędności w produkcji papieru. Klienci mogą na swoim koncie sprawdzić wszystkie faktury czy podać stan licznika. Zachętą do elektronicznych rozliczeń i założenia E-BOK-a jest to, że w podziękowaniu za taką formę współpracy przekazujemy mieszkańcom bilety na nasz basen.
– Co jeszcze może zaoferować Aqua?
– Oprócz rozlicznych usług świadczonych przez laboratorium, ostatnio zaoferowaliśmy usługę kompleksowego wykonania podłączenia nieruchomości do sieci wodno-kanalizacyjnej. Zawierając z nami umowę, klientowi pozostaje tylko czekać, aż wszelkie formalności i prace – w atrakcyjnej cenie – wykonamy za niego. Wszyscy wiedzą, że prowadzimy popularną krytą pływalnię, a świadczymy jeszcze usługi geodezyjne, utylizacyjne czy diagnostyczne.
– Czym jest społeczna odpowiedzialność biznesu, o której nieraz Pan mówi?
– Czujemy się zobowiązani, by wspierać miasto i jego mieszkańców. Dlatego łożymy na rozwój sportu, kultury i rekreacji, a także na ochronę środowiska. Fundujemy stypendia dla zdolnych uczniów w ramach miejskiego programu „Rodzina+”. Nie zapominamy o drobnych, ale jakże potrzebnych przyjemnościach – montujemy kurtyny wodne, a ostatnio zakupiliśmy saturator w stylu retro, który będzie wykorzystywany podczas rozmaitych wydarzeń. Otworzyliśmy do zwiedzania zaporę w Wapienicy i mogę zdradzić, że postaramy się to zrobić ponownie – być może już jesienią. Odpowiadamy – jak tylko potrafimy najlepiej – na społeczne zapotrzebowanie.
– Minęło osiem miesięcy, odkąd przejął Pan stery w spółce. Zdążył już sobie Pan wyznaczyć jakieś cele?
– Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, jak wysoki poziom doświadczenia, kompetencji i zaangażowania charakteryzuje pracowników Aquy, z których część pracuje tu od ponad 40 lat. Ci ludzie ciągle chcą się doskonalić i uczyć. Nikt z nas nie stoi w miejscu, tylko podąża za wszelkimi zmianami.
Nadrzędnym celem dla mnie jest, poprzez świadczenie naszych głównych usług, zapewnienie bezpieczeństwa i zdrowia mieszkańcom oraz ochrona środowiska naturalnego. Nie zamierzamy przejadać zarobionych pieniędzy, tylko wykorzystywać je do podnoszenia jakości naszych usług i realizacji oczekiwanych przez mieszkańców inwestycji.