W szpalerze pochodni i ogłuszających dźwiękach syren wjechał do Mucharza strażacki bojowy wóz.
Nowy samochód ratowniczo-gaśniczy marki renault kosztował 818 tys. złotych. Zakup współfinansowali Gmina Mucharz, Powiat Wadowicki, Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz druhowie ze środków własnych.
Pojazd jest wyposażony „pod dach”. Część specjalistycznych urządzeń było w pakiecie z autem, a brakujące urządzenia druhowie przełożyli ze starego, blisko czterdziestoletniego GBARt Stayera.
Nowy strażacki wóz bojowy przejechał przez Mucharz w honorowej asyście samochodów strażackich z okolicznych, zaprzyjaźnionych jednostek OSP.
Reno to nie auto do OSP jedynie do PSP bo tam jest wymiana co 5 lat i złom
Jakim prawem ryczą alarmowo na drogach publicznych i****i jak kierowca widzi alarmowo straż to myśli znowu robią jaja i nie ustępuje miejsca taka to teraz wiocha działa w osp.
Mnie najwięcej śmieszy jak się straszoki cieszą i robią szum z tego co się im bez łaski należy jak to potrafią ich głupotami zarazić,znam jednostki co dostają wprowadzają na podział bez wiejskich fajerwerków.A druga sprawa reno to najgorsze auto do straży po 3-5 latach złom jedynie Man,Volvo,Tatra,ale wciskają zło a straszoki się cieszą na my podatnicy płacimy.
Ja bym bardziej zrozumiała, że pojazd wyposażony “po dach” lecz dziwne. że trzeba było przekładać brakujący sprzęt ze starego auta. Czemuś nie ma wśród składkowiczów funduszu z Ministerstwa Sprawiedliwości a inne OSP dostały, jeszcze jedna naklejka zmieściłaby się. Zamiast przejeżdżać przez wieś w asyście okolicznych jednostek OSP, trzeba było pomyśleć o poświęceniu, mniejszy cyrk.
Przepraszam, poświęcenie to nie cyk a tradycja, dobra tradycja.
cyrk