We wczesne czwartkowe popołudnie samochód osobowy wjechał w ogródek piwny na bielskim Rynku. Na szczęście w środku akurat nikogo nie było.
Nikogo nie było też w samochodzie, więc wygląda na to, że pojazd stoczył się z jednej z okolicznych uliczek, gdzie był zaparkowany. Sprawę będzie wyjaśniać policja. Auto zatrzymało się na rosnącym wśród stolików drzewie.
– W ogródku nikogo nie było, nikt nie został więc ranny. Zniszczone zostały tylko wyposażenie i meble ogrodowe – powiedział portalowi www.bielsko.biala.pl Bronisław Foltyn, właściciel ogródka gastronomicznego.
Ostatnio bez ogródek do celu
Korwin-Mikke zauważył że na jego posesje zlatują się stada ptaków. Mało tego że kraczą to jeszcze zasrywają parapety,dziedziniec itd.
Program wyborczy oraz apiracje polityków Konfederacji powodują że w samochodach nawet hamulce puszczają.
A co się wydarzyło c.d. w ogródku piwnym przed KFC w Wadowicach?