Siatkarki BKS BOSTIK nie miały żadnych szans w wyjazdowym meczu z Chemikiem Police.
Pierwszy set był koszmarny w wykonaniu bielszczanek i zapewne będą chciały wymazać go z pamięci na zawsze, ale łatwo nie będzie. Przegrana do siedmiu to przecież w siatkówce różnica klas.
Na szczęście w drugim secie podopieczne trenera Bartłomieja Piekarczyka (na zdjęciu) przypomniały sobie, jak się gra w siatkówkę. BKS prowadził nawet 18:16. Końcówka należała jednak do policzanek.
W kolejnej partii nie było emocji. Gospodynie były wyraźnie lepsze, prowadziły już 22:11. W końcówce bielszczanki co prawda znacznie zniwelowały tę przewagę, ale nie było mowy o wyrównanej walce. Chemik wygrał bardzo pewnie.
Warto zwrócić uwagę, że bielszczanki zagrały właściwie bez bloku (jeden skuteczny blok w całym meczu!). Zaledwie trzy punkty zdobyła na ogół świetnie punktująca Gabriela Orvosova. Trudno w tej sytuacji myśleć o wygranej. Najskuteczniejsza wśród bielszczanek była Weronika Szlagowska, zdobywczyni 10 punktów.
Grupa Azoty Chemik Police – BKS BOSTIK Bielsko-Biała 3:0 (25:7, 25:22, 25:18)
Grupa Azoty Chemik: Kowalewska, Kąkolewska, Wasilewska, Łukasik, Brakocević, Milenković, Stenzel (libero) oraz Czyrniańska, De Lameida Rios, Połeć, Żurawska (libero), Pol.
BKS BOSTIK Bielsko-Biała: Kazała, Polak, Janiuk, Świrad, Orvosova, Szlagowska, Drabek (libero) oraz Borowczak, Mazur (libero), Chmielewska, Bartkowska, Pierzchała, Łyszkiewicz.
Ciekawe co powiedzą trener i pani prezes po meczu z drużyna z Bydgoszczy. GRATULUJE
A Pani Jagieło mówiła, że zespół dobry i sprawi niejedną niespodziankę. Jak na razie same niespodzianki in minus.