Urodzony w Bielsku-Białej Bartłomiej Wawak, złoty medalista Mistrzostw Europy w kategorii U23, uczestnik igrzysk w Tokio oraz wielokrotny mistrz Polski postanowił zakończyć karierę. – Byłem już zmęczony ciągłymi wyjazdami. Strasznie tęskniłem za normalnym życiem w domu – mówi.
Bartłomiej Wawak to wciąż młody, dopiero 29-letni kolarz górski z Kóz, który w dorobku ma m.in. złoty medal Mistrzostw Europy w Maratonie w Singen (kat. U23), wielokrotny mistrz Polski w różnych kategoriach wiekowych i uczestnik I Młodzieżowych IO w Singapurze. Dotychczasowy zawodnik Kross Racing Team zamieścił dziś w mediach społecznościowych emocjonalny wpis, za pośrednictwem którego poinformował o zakończeniu kariery.
– Z Nowym Rokiem przychodzi czas na wielkie i niespodziewane zmiany, więc na ten moment niestety kończę swoją przygodę z wyścigami. Sam do końca nie dowierzam, że tak po prostu, może trochę za szybko, a może tak miało być? Duże zamieszanie, sporo obietnic, nie wiedziałem, że ryzykuję rezygnując z propozycji jednego nowego teamu dla innego, co na przestrzeni czasu zakończyło brakiem kontraktu na kolejne lata. Szkoda – pisze Bartłomiej Wawak.
Czy będzie tęsknił? – Trochę tak, nie udało mi się zrealizować moich zaplanowanych osiągnięć, na które trzeba czasu. Cieszyło mnie jeżdżenie, jak wszystko szło dobrze, ale… No właśnie, nie zawsze było dobrze. Zawsze jest też ta druga strona, byłem już zmęczony ciągłymi wyjazdami, czasami nawet nie rozpakowywałem walizki i strasznie tęskniłem za normalnym życiem w domu. Bardzo dużo mi uciekało, czasami miałem wrażenie, że moja żona i dziecko żyją wręcz na innej planecie, a ja na innej. Wszystko było podporządkowane moim treningom i wyścigom, nie ważne co by się działo. Jak urodził mi się syn, to ledwo udało mi się odebrać ich ze szpitala. Taka jest cena zawodowego kolarstwa. Nie mówiąc o porażkach, które bardzo mocno obciążały mnie psychicznie. Bardzo dziękuję Wam za ogromne wsparcie i zaangażowanie w moją karierę zawodową. Prawdziwi kibice są zawsze, czy jest źle, czy dobrze. Ja miałem tych prawdziwych kibiców – pisze Bartłomiej Wawak.
Zapowiada, że wciąż będzie trenował kolejnych kolarzy pomagając im osiągać marzenia i cele. Końcem tego tygodnia na aukcje ma trafić rower olimpijski, na którym jeździł Bartłomiej. – Fanów takiego sprzętu zachęcam do licytacji. Myślę, że jest to gratka dla kolekcjonerów – mówi.