Nie było niespodzianki w a klasowej potyczce Żurawia Krzeszów z BCS Zawoja. Faworyzowani gospodarze udźwignęli presję i swoją optyczną przewagę udokumentowali.
Podopieczni Bartłomieja Sałapatka od pierwszego gwizdka przeważali, ale długo bili głową w mur. Przełamali się po dwóch kwadransach gry. Najpierw znakomicie na przedpolu zachował się Bartłomiej Targosz. Uwolnił się spod opieki obrońców, choć zdecydowanie za łatwo i przymierzył w długi róg. Kamil Wolski nawet nie drgnął, odprowadzając wzrokiem piłkę, która spadła tuż przy słupku. Chwilę później Jarosław Bielarz przejął piłkę po drugiej stronie boiska i przebojem wbiegł w pole karne. Huknął, choć może nie jak z armaty, po długim rogu i było 2:0!. Dwa szybkie ciosy nie powaliły zawojan, którzy przy odrobinie szczęścia mogli jeszcze przed przerwą remisować. Jednak po zamieszaniu w polu karnym arbiter nie odgwizdał rzutu karnego, choć goście utrzymywali, że jeden z ich zawodników był faulowany. Gola do szatni mógł zdobyć natomiast Mariusz Antosiak, ale po jego strzale z sześciu metrów piłka uderzyła w słupek.
W przerwie Krzysztof Jodłowiec próbował wstrząsnąć zawodnikami. W szatni zawojan latały gromy, a reprymenda jakiej udzielał grający szkoleniowiec dolatywała chyba do domów położonych kilkaset metrów od boiska Żurawia. Tyle tylko, że na niewiele się to zdało. Zawojanie nie zdołali zdobyć nawet honorowego gola. Za to pozyskany przez Żurawia z Jałowca Tomasz Świerkosz podwyższył prowadzenie krzeszowian, ustalając zarazem wynik spotkania.
Żuraw Krzeszów – BCS Zawoja 3:0 (2:0)
Żuraw: Mika, Sałapatek, Zawora, Pilarczyk, G. Talaga, Sumera, Ćwiertnia, M. Talaga, Targosz, Bielarz, Świerkosz oraz Chorąży, Kuczak, Klimowski, Wajdzik, Barzycki, Skrzypek, Kawończyk
BCS: Wolski, Zięba, Bach, K. Jodłowiec, Pasierbek, Dyrcz, Trybała, Antosiak, B. Ficek, Pena, G. Jordłowiec oraz D. Ficek, Sałaciak
Autorem fotoreportażu jest Wojciech Ciomborowski