Sport Sucha Beskidzka Wadowice Oświęcim

Beskid nadal dzierży czerwoną latarnię

Fot. Wojciech Ciomborowski

Nie udało się piłkarzom andrychowskiego Beskidu oddać innej ekipie czerwonej latarni. W niedzielne popołudnie podopieczni Jakuba Adamusa polegli w podwielickim Grabiu.

Przez pierwszą godzinę na boisku rządzili gospodarze, którzy zdołali jednak tylko raz udokumentować swoją przewagę. W 16 min. piłkę do siatki posłał Jakub Pułka. Przyjezdni przebudzili się, gdy ich kibice (przyjechali do Grabia w „niezorganizowany” sposób bo formalnie mają zakaz wydany przez MZPN) wznieśli dosadne hasła, nakazując piłkarzom znad Wieprzówki grać lub delikatnie mówiąc zmienić otoczenie. Efekt był, ale połowiczny. Po rzucie różnym piłkę na długim słupku strącił głową przed pole karne Patryk Koim, ale po piekielnie mocnym uderzeniu Michała Tylka jedynie załomotała poprzeczka. Jeszcze lepszą okazję miał Miłosz Węglarz. Z ośmiu metrów uderzył po długim słupku, ale minimalnie chybił. Kolejne rzuty rożne i wolne sprawiały, że pod bramką gospodarzy się kotłowało, ale futbolówka do siatki nie wpadła i andrychowianie wyruszyli w drogę powrotną bez żadnej zdobyczy punktowej.

Wiślanka Grabie – Beskid Andrychów 1:0 (1:0)

Wiślanka: Kobyłka, Pasionek, Kuligowski, Czjka, Tarasek,  Gładysz, Domoń (85’ Kmak), Leśniak (78’ Waś), Pułka (75’ Zięba), Warylak (90’ Partyka), Sołtys.

Beskid: Majerczyk, Młynarczyk, Tylek, Loźniak, Kubik, Kasiński, Motyka, Koim, Węglarz, Moskała, Kantyka (85’ Stuglik).

Autorem fotoreportażu jest Wojciech Ciomborowski

navigate_before
navigate_next

google_news