Wczoraj ratownicy GOPR pospieszyli na ratunek kobiecie zmierzającej do bacówki na Hali Baraniej. Kobieta odłączyła się od grupy. Nie miała siły już iść dalej.
Była przemoczona. Nie znała terenu, nie wiedziała skąd i gdzie szła, nie miała także wyposażenia turystycznego. Ratownikom udało się po wysłaniu linka do aplikacji Ratunek uzyskać współrzędne poszkodowanej. Bezskuteczne bowiem okazały się próby kontaktu z grupą, z którą poszła w góry kobieta.
Do Kamesznicy wyjechał ratownik prywatnym quadem z Rajczy, z kolei z CSR wyruszył zespół ratowników z zestawem wyjazdowym (karetka górska Toyota Hillux + quad). Z Przysłopia w kierunku Baraniej Góry udają się ratownicy na nartach skiturowych. O godz. 6:15 do poszkodowanej dociera pierwszy ratownik.
Kobieta była już wtedy mocno wychłodzona. Znajdowała się w 2 stopniu hipotermii. Została zabezpieczona termicznie i medycznie. Po dotarciu na miejsce kolejnych ratowników, zespoły rozpoczęły ewakuację ratowanej w noszach SKED do Kamesznicy Złatnej, gdzie zostaje przekazana Zespołowi Ratownictwa Medycznego. Wyprawa ratunkowa zakończyła się powrotem ratowników do CSR o godz. 10:00.
pogratulować tej kobiecie tylko wsółtowarzyszy wycieczki
A czego,spodziwasz sie od,szmatlawca jakim jest Gazette wyborcza gdzie cos uslysza nie sprawdzajac juz pisza,gw nadajje sie Tylko Jako rozpalka A na marginesie jaki prezes tacy dziennikarze carli dno
Odkleiła się od grupy??? Za dupę pociągnąć ta grupę, zostawić koleżankę sama w górach??? No chyba że nią nie lubili?!
Jeszcze ad vocem – może trudne słowo, warto sprawdzić w słowniku, ale..w Gazecie Wyborczej stoi tak : .Akcja ratunkowa GOPR w rejonie Baraniej Góry. Kobieta była już w hipotermii – Marcin Czyżewski – 2 kwietnia 2021 | 12:44. W tekście słowo w słowo to samo, a zatem kto od kogo ściągał i kim jest Autor ?
W tekście jest napisane, że Pani dziennikarka jest ” Autorem”… a tymczasem to zwyczajna przeklejka z raportu GOPR, nawet bez zmiany odmian czasowników. Smutny obraz ” profesjonalizmu”. Z tekstu nie można się nawet dowiedzieć skąd i dokąd szła grupa, a tym masywie zbyt wielu tras nie ma. Nie wiadomo także dlaczego porzucili na szlaku tak osłabioną osobę narażając ja na poważne ryzyko. W sumie to tylko wierszówka i do tego marna.