PKS w Bielsku-Białej przygotowuje się do budowy nowoczesnego centrum przesiadkowego na dolnej płycie dzisiejszego dworca w centrum miasta. I, jak zapewnia przewoźnik, dopiero gdy powstanie nowy dworzec, pod młotek pójdzie górna płyta ze starym dworcem.
PKS zlecił wykonanie według własnego pomysłu koncepcję centrum przesiadkowego. – Wybraliśmy jedną z trzech koncepcji – tę, która zaoferuje największą liczbę miejsc postojowych dla autobusów – wskazuje Paweł Sadza, wiceprezes ds. transportu w bielskim PKS-ie. Jeszcze w tym roku rozpoczną się prace projektowe, których koszty pokryje PKS. – Podchodzimy do sprawy ambitnie. Liczymy, że zrealizujemy najbardziej optymistyczny wariant i prace budowlane rozłożą się na lata 2022-23. Jednak jest to przede wszystkim uzależnione od tego, czy uda się nam pozyskać na tę inwestycję środki unijne – informuje wiceszef PKS-u. Wstępne szacunki wskazują, że koszt przedsięwzięcia nie powinien przekroczyć dwunastu milionów złotych.
Koncepcja może robić wrażenie. Centrum przesiadkowe ma być parterowym budynkiem, którego przedłużony dach będzie też pełnił funkcję wygodnych peronów. A na dachu pojawią się panele fotowoltaiczne, by zminimalizować koszty zużycia energii elektrycznej. Budynek ma mieć powierzchnię trzystu metrów kwadratowych, z czego prawie połowa zostanie przeznaczona na wygodną poczekalnię, wyposażoną w najnowsze elektroniczne systemy informacji pasażerskiej. Ponadto znajdzie się tam miejsce m.in. na gastronomię, biuro usług turystycznych PKS-u, kasę biletową, zaplecze dla kierowców i komfortowe toalety, także dedykowane rodzicom z dziećmi. Nie zabraknie dostępu do bezprzewodowego internetu. Obiekt ma być wybudowany ze stali, betonu i szkła oraz częściowo wykończony drewnem. – Zapewniam, że będzie świetnie korespondował ze swoim otoczeniem – mówi Paweł Sadza. To, co najważniejsze, to trzynaście stanowisk dla autobusów, które będą tu docierać od ulicy Lipowej. – Manewrowanie nie będzie nastręczać żadnych kłopotów i z powodzeniem podjadą tu nawet 18-metrowe „przegubowce” – stwierdza wiceprezes. Nowe centrum przesiadkowe ma obsługiwać nie tylko autobusy PKS-u, ale też bielskiego MZK i czechowickiego PKM-u. Później przyjdzie czas na analizy, czy zostanie udostępniony innym zainteresowanym przewoźnikom.
W Polsce pojawiają się różne pomysły na budowę nowych dworców. Bywa, że zleca się to prywatnym inwestorom, którzy dworzec dobudowują na przykład do stawianego przez siebie biurowca czy centrum handlowego. – Rozważaliśmy różne scenariusze, w tym i taki. Jednak zawsze lepiej być na swoim i od początku do końca tworzyć coś, co będzie odpowiadało naszym potrzebom – zauważa Paweł Sadza.
Pisaliśmy już o kontrowersjach, jakie budzi plan sprzedaży górnej płyty dworca PKS z obecnym budynkiem dworcowym. Jeden z radnych powiatowych ostro sprzeciwia się pomysłowi zbycia tej nieruchomości. – Do sprzedaży dojdzie tylko wtedy, gdy już powstanie centrum przesiadkowe. Nie wyobrażamy sobie, by miało być inaczej i by nasi pasażerowie mieli zostać na lodzie – deklaruje wiceszef PKS-u. Jak tłumaczy, górna płyta, która pójdzie pod młotek, ma aż 11,7 tysiąca metrów kwadratowych. – Sam dworzec powstał w 1972 roku i choć ma ponad tysiąc metrów powierzchni użytkowej, to poczekalnia liczy ledwie 160 metrów. Ten budynek i jego otoczenie już nie przystają do dzisiejszych czasów. Dlatego proponujemy budowę nowoczesnego centrum przesiadkowego i ogłoszenie przetargu na sprzedaż górnej płyty z budynkiem dworca – objaśnia Paweł Sadza.
Tak atrakcyjna działka w samym sercu miasta, niemal na rogu ulic Warszawskiej i Piastowskiej, z pewnością zwróci uwagę inwestorów. PKS na razie nie zdradza jej szacunkowej wyceny, bo sytuacja na rynku nieruchomości za parę lat, gdy dojdzie do budowy nowego dworca, może ulec zmianie. Można tylko przypuszczać, że sprzedaż przyniosłaby PKS-owi co najmniej kilkanaście milionów zysku. Wkrótce zainteresowani działaniami PKS-u samorządowcy zaczną dopytywać, na co te pieniądze zostaną przeznaczone. – Za wcześnie na konkrety. Ale na nic innego, niż na dalszy rozwój naszej Komunikacji Beskidzkiej. Już dzisiaj widać, ile inwestujemy w przyjazny, nowoczesny i ekologiczny tabor – stwierdza wiceprezes.
Budowa centrum przesiadkowego PKS-u będzie częścią kompleksowego rozwiązania komunikacyjnego w centrum Bielska-Białej. – Miasto ma swój większy projekt, którego nasz jest jego ważną częścią. Współpraca – dla dobra pasażerów – układa się dobrze – ocenia wiceprezes.
Plany PKS-u mają też wsparcie zarządzającego powiatową komunikacją Beskidzkiego Związku Powiatowo-Gminnego, który jest reprezentowany przez przedstawicieli władz gmin powiatu bielskiego i samego powiatu. – Teraz jesteśmy na etapie prezentowania samorządowcom założeń naszej koncepcji. Chcemy też odpowiedzieć na wszystkie pojawiające się wątpliwości i uwagi. I uspokoić, że wszystkie działania podejmujemy dla dobra pasażerów – puentuje Paweł Sadza.
Byle na budkę z lodami starczyło miejsca.W ostateczności głaz narzutowy okolicznościowo-pamiątkowy.
To gdzie podzieją się inni przewoźnicy prywatni obecni teraz na dworcu PKS ?
Na tej dolnej płycie nie ma zbyt wiele miejsca, a tu mowa o dworcu, wielu stanowiskach, obsłudze trzech przewoźników i łatwości manewrowania. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Ani złotóweczki podatku!!! Gdzie są mieszkania komunalne platformiani ZŁODZIEJE!!!
Dlaczego obrażasz?,to nie jest powód do takich wypowiedzi, wyjdź na spacer dobrze Ci to zrobi,wycisz się!
Co cię obraża a na dodatek jest nieprawdą ?
1) ani złotóweczki
2)Gdzie są mieszkania komunalne
3)platformiani ZŁODZIEJE!!!
Co cię obraża a na dodatek jest nieprawdą ?
1) ani złotóweczki
2)Gdzie są mieszkania komunalne
3)platformiani ZŁODZIEJE!!!
Pisz do krzywogębnego,może przydzieli ci psią budę,z puli mieszkanie +.