Przy dolnej stacji kolejki linowej na Szyndzielnię w Bielsku-Białej pojawiła się samoobsługowa stacja serwisowania rowerów. Zamontowano ją przy wejściu na peron kolejki przeznaczonym dla korzystających z wyciągu górskich kolarzy.
Na dodatek umieszczono ją sprytnie pod „dachem”, dzięki czemu w deszcz czy niepogodę można z niej korzystać nie narażając się na przemoknięcie. Stacja – informuje bielski Ratusz – powstała dzięki współpracy Lokalnej Organizacji Turystycznej Beskidy, Kolei Linowej Szyndzielnia oraz jednego z bielskich sklepu rowerowych.
Podobne punkty wrosły już w pejzaż miasta i chętnie korzystają z nich rowerzyści podczas dokonywania drobnych prac serwisowych przy swoich jednośladach. Trudno już nawet policzyć ile ich jest w Bielsku-Białej. Zwłaszcza, że część z nich zamontowanych zostało przez podmioty prywatne (pojawiły się chociażby przy niektórych centrach handlowych). Jest jednak coś, na co powinni zwrócić uwagę ci, którzy odpowiadają za stan techniczny punktów serwisowania rowerów (zarówno tych zawiadywanych przez miasto, jak i tych prywatnych). Otóż jednym z najbardziej przydatnych urządzeń wchodzącym w skład stacji jest solidna pompka rowerowa, pozwalająca dopompować w trasie koła jednośladu. Problem w tym, iż bardzo często właśnie te pompki są uszkodzone lub działają na „pół gwizdka”. Trudno powiedzieć czy jest to wynikiem ich intensywnej eksploatacji, czy może jest to sprawka wandali (zdarza się, że przy wężyku brakuje na przykład końcówki pozwalającej podpiąć rowerowy wentyl).
Z seca Wam błogosławie.
Z którego serca?
Gdzie te czasy kiedy pompka rowerowa była na wyposażeniu roweru i się ją woziło.
Czasy, kiedy Stanisław Królak na Wyścigu Pokoju prał bolszewika po łbie pompką odeszły w niechlubną niepamięć. Teraz chłopczyk o imieniu Jadzia (przepraszam dziewczynki o imieniu Kazio) niemusi wozić ze sobą tego groźnego narzędzia, nic nie musi, będzie mógł skorzystać ze “stacji…” Otóż jednym z najbardziej przydatnych urządzeń wchodzącym w skład stacji jest solidna pompka rowerowa, pozwalająca dopompować w trasie koła jednośladu “… Łatwo, przyjemnie, bezpiecznie a nade wszystko patriotycznie.
Trochę się pomieszało, pompka nie może być urządzeniem. Otóż jak pisze redaktor, ta pompka nie urządzenie nie bardzo pozwala w praktyce dopompować koła jednośladu, może być że się nie pomieszało. W innym miejscu Kazio z Jadzią na pewno nie pomieszał się bo jakby mógł się pomieszać u Tadeusza.
Kto się interesował niegdyś Wyścigiem Pokoju, a interesowała się niemal cała Polska (chyba Polska) – nie dostrzegał bolszewików w peletonie a Tadeusz widział bo iluminowali w każdym miejscu na czerwono, lider w żółtej czy też innego koloru koszulce – również.
Ile teraz naliczyłeś Tadeusz znaków – na niebie?
Nie męcz się. Niektórym iluminacja zastępuje. Mnie nie.
Nie męczę się przy odpisywaniu Tadeuszowi, to przyjemność. Mimo używanych przez Tadeusza wykrętasów myślowo słownych. Nie targa mną nienawiść do ludzi i nie dążę do wykończenia niektórych.
Nie jest to dobra “inwestycja”, w rowerach są pedały. Ten spryt pod dachem naprawdę sprytny. Sprawcami niesprawności pompek są zapewne podrostki, którzy pompują nimi żaby, o słomkę dziś trudno jak dawniej a końcówka rowerowa do żaby nie jest potrzebna..