Bielsko-Biała: Rzucił w lekarza… monitorem. Pijacka kraksa zakończona awanturą w szpitalu

Pijani jak bela wybrali się na przejażdżkę, którą zakończyli na latarni. Jeden z nich w szpitalu rozpętał istną awanturę. Wyrwał monitor i cisnął nim… w lekarza.

Wracamy do zdarzenia, którego okoliczności częściowo opisaliśmy TUTAJ, a które miało dalszy ciąg. Rzecz się działa 14 lutego. 17 minut po północy na ulicy Górskiej w Bielsku-Białej rozległ się huk samochodowej kraksy. 20-letni Ukrainiec, prowadzący volkswagena polo, w rejonie skrzyżowania z ulicą Jeździecką stracił panowanie nad kierownicą, po czym wjechał w betonowe ogrodzenie posesji i latarnię uliczną. Jak się okazało, kierowca miał aż 2,5 promila alkoholu w organizmie. Trafił na noc do policyjnego aresztu.

To był dopiero początek awantury, bo zarówno kierowca, jak i jego 34-letni kolega, mieszkaniec Bielska-Białej, nie mogli pogodzić się z fatalnym początkiem walentynek.

Bielszczanin około 2.30 wywołał karczemną awanturę w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. Trafił tam z powodu obrażeń, które nie okazały się być groźne dla jego życia. Był w równym stopniu pijany, jak jego ukraiński kompan. Demolował pomieszczenie, a przekroczył wszelkie granice, gdy wraz z okablowaniem wyrwał monitor i cisnął nim w 62-letniego lekarza, a próbował zaatakować jeszcze inną osobę. Nie ma informacji, by medyk odniósł poważniejsze obrażenia.

Gdy na miejscu pojawili się policjanci, 34-latek w dalszym ciągu był w bojowym nastroju, bowiem zaczął ich znieważać. Ostatecznie i on wylądował na noc za kratami.

Obaj mężczyźni staną przed sądem i odpowiedzą za popełnione przestępstwa. Ukrainiec – za spowodowanie kolizji pod wpływem alkoholu, a bielszczanin – za atak na funkcjonariusza publicznego i znieważenie policjantów.