Nie da się ukryć, że miasto, a przynajmniej jego część tonie w kwiatach, co sprawia – rzecz jasna – sympatyczne wrażenie. Ale…
…czar pryska, kiedy trafi się na takie widoki, jak ten na załączonej fotografii. Akurat w miejscu, gdzie zakończyć można spacer po centrum. A i zmotoryzowani wjeżdżając w rejon placu Żwirki i Wigury mają na czym oko zawiesić. Trochę jednak wstyd, tym bardziej, że na większości małych uliczek odchodzących na przykład od Rynku od śmieci aż się roi.
Już lepiej, żeby nie było ukwiecania, ale za to na ulicach, podwórkach i w zaułkach nie zalegały śmieci. Nie lepiej uczestniczyć w konkursie na najczystsze miasto?
Oj tak, śmieci to są w wielu miejscach współczesne “kwiatki”. Ciężko mówić o kolorycie. Rosną same szybko, nie chcą same przekwitać. Za darmo ale wcale nie są tanie.