Wczoraj bielska policja odnotowała trzy złodziejskie „akcje”.
Rankiem mieszkanka Kóz poskarżyła się policjantom, że za pośrednictwem internetowego sklepu meblowego zakupiła łóżko z materacem za 800 złotych, a sprzedawca nie wywiązał się z umowy.
W południe w barze dworcowym przy ulicy Warszawskiej w Bielsku-Białej mieszkańcowi powiatu żywieckiego skradziono walizkę, w której miał laptopa, telefon, dokumenty i ubrania. Wycenił straty na dwa tysiące złotych.
Około 15.00 w sklepie przy ulicy Babiogórskiej w Bielsku-Białej 33-latek skradł bony towarowe, po czym – jak gdyby nigdy nic – zrobił sobie zakupy. I to za 1,6 tysiąca złotych. Jego harce przerwał jednak pracownik ochrony.