Mieszkańcy osiedla Słonecznego w Bielsku-Białej drżą przed czadem. Czujniki wyją jak wściekłe, a spółdzielnia radzi przestać używać junkersów podczas największych upałów.
Jak informuje czytelnik, wczoraj w bloku nr 17 przy ulicy Malczewskiego strażacy interweniowali aż dwa razy. Skończyło się na odcięciu dopływu gazu do budynku. – Dostawy zostały wstrzymane do czasu naprawy usterki przez Beskidzką Spółdzielnię Mieszkaniową. Dzisiaj gaz powrócił. W chwili obecnej po bloku chodzą kominiarze i mierzą ciąg kominowy, który w przypadku mojego mieszkania ponownie był prawidłowy. Wczoraj natomiast stężenie czadu było za wysokie nawet pomimo otwartego w pełni okna balkonu i pokoju. Kominiarze na uwagi, że rok temu i więcej problem nie występował stwierdzają, że „no, tak się będzie działo” – opisuje bielszczanin.
– Problemy zaczęły się mniej więcej od listopada-grudnia. Zgłoszenie telefoniczne do spółdzielni okazało się bezcelowe gdyż „to tylko czujnik, a one tak mają”. Spółdzielnia prawie nic nie zrobiła poza ciekawym pismem znajdującym się na głównych drzwiach wejściowych – irytuje się mieszkaniec. – Komuś stanie się krzywda, gdyż ludzie w końcu przestaną wzywać straż – martwi się.
Spółdzielnia w swoim piśmie (na zdjęciu) wyjaśnia mieszkańcom, jak powinni się zachować, gdy z powodu upałów dochodzi do ciągu wstecznego. Czekamy na szerszy komentarz BSM w tej sprawie.
O problemie czadu w bielskich blokach ze szczegółami pisaliśmy rok temu. Artykuł dostępny TUTAJ.
Dzisiaj kolejny raz zawył u mnie czujnik czadu. Godz. 08:30!!!!! Czad wchodzi kominem do mieszkania. MAM NIEMOWLĘ W DOMU. TAK NIE MOŻE BYĆ!!!
Ta spółdzielnia I kierownictwo administracji oś słonecznego to dramat
Kierownik osiedla wyznaje zasadę ” Nic nie robić nie mieć zmartwień zimne piwko w cieniu pić” Tylko problemy i problemy i żale, ale pracy ani trochę.
Dokladnie. U mnie to samo. Czujnik wyje co jakis czas. Wzywam straz za kazdym razem. Chcę jeszcze pozyc. Mieszkam z dzieckiem…