Dzisiaj od samego rana na bielskim osiedlu Polskich Skrzydeł prowadzono akcję przycinania drzew.
Wszyscy mieszkańcy rozumieją, że gałęzie trzeba przyciąć, by na przykład podczas wichury nie spadały na chodniki. Chociaż brzozy trzymały się dzielnie podczas największych wichur. Jednak te zabiegi „pielęgnacyjne” spowodowały, że nagle zrobiło się po prostu łyso i brzydko. I cicho, bo ptactwo świergoczące w gęstwinie liści nagle się wyniosło.
Ludzie, przecież ten post wisi już od sierpnia. Dajcie jakieś informacje na temat pandemii w Bielsku bo raczej ostrożnie gospodarujecie wiadomościami.
Co maja dać jeżeli nic nie maja……….to przecież wolne media
Porównacie za 2 lata piękne brzozy cięte z gniazdami i chwasty dzikie nie cięte.
Mam koło domu piękne brzozy kule przycinane aby drzewa były piękne i bezpieczne to muszą być przycinane ale ciemnota eko tego nie zrozumie
Sorry ale brzoza, jarzębina itd to są chwasty samosiejki. Niech wam spółdzielnia nasadzi DRZEWA to będzie o co dym robić.
A propos przycinki taki przykład- kiedys w Niemczech przycinano drzewa na Bawarii ale np. w Berlinie już nie bo nie było kasy. W wielu przypadkach na Bawarii drzewa obumarły lub miały problemy z chorobami a w Berlinie były zdrowe bez pielęgnacji- samo przycinanie wykonane nieprawidlowo nie jest niczym dobrym
Brzoza jest jak chwast… mocne przycięcie wręcz jest wskazane,
Ciekawe, co malkontenci powiedzą latem przyszłego roku. W zimie i tak ani liści, ani ptaków na brzozach nie będzie, a te cięcia spowodują bujniejszy ich rozrost na wiosnę.