Ulica Sumpera w Bielsku-Białej zmieniła nazwę na ulicę Sierpniową. To efekt decyzji wojewody śląskiego. Choć stosowne zarządzenie zastępcze wydał on już pod koniec czerwca to mieszkańcy tejże ulicy dowiedzieli się o tym dopiero teraz.
Zmiana nazwy jest konsekwencją przyjętej 1 kwietnia 2016 roku Ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej. Ustawodawca chciał za jej pomocą wyrugować z przestrzeni publicznej wszystko to, co w jakimkolwiek stopniu mogłoby kojarzyć się z poprzednim ustrojem.
Już wcześniej (w marcu tego roku) wojewoda wydał podobne zarządzenia w przypadku dwóch innych bielskich ulic: I Armii Wojska Polskiego oraz ulicę Dywizji Kościuszkowskiej. Miasto odwołało się od jego decyzji. W przypadku ulicy 1 Armii Wojska Polskiego Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił zarządzenie wojewody (sprawa ulicy Dywizji Kościuszkowskiej jeszcze się nie zakończyła). Po trzech miesiącach wojewoda przypomniał sobie o Kazimierzu Sumperze i wydał zarządzenie ustalając nową nazwę dla ulicy, której do tej pory Sumper patronował. Władze miasta od decyzji tej nie zmierzają się jednak odwoływać.
Kazimierz Sumper zginął w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Miał wtedy 21 lat. Trafił tam za działalność konspiracyjną. Urodził się w Brześciu nad Bugiem w 1923 roku. Do Bielska przyjechał wraz z rodzicami w 1934 roku. Jako młody człowiek działał aktywnie w harcerstwie. W przededniu wybuchu wojny zaangażował się w działalność pogotowia harcerskiego, mającego pełnić na wypadek działań wojennych funkcję oddziałów pomocniczych dla wojska oraz pomagających ludności cywilnej. W czasie Kampanii Wrześniowej trafił wraz z wycofującym się wojskiem aż do Lwowa. Wrócił jednak do Bielska, gdzie rozpoczął działać w szeregach konspiracyjnego harcerstwa. Był między innymi łącznikiem ówczesnego komendanta hufca, Józefa Drożdża. Po jego aresztowaniu, w grudniu 1940 roku, Kazimierz Sumper związał się z lewicowym ruchem oporu, a w 1942 roku wstąpił nawet do Polskiej Partii Robotniczej. W maju 1944 roku został aresztowany przez gestapo. Mimo tortur i brutalnych przesłuchań nie zdradził swych towarzyszy. Został zamordowany w obozie w połowie 1944 roku. Przez wiele lat jego imię nosił Hufiec Beskidzki ZHP, który obecnie przyjął za swojego patrona Józefa Drożdża. Życiorys ten najwyraźniej nie zasługuje jednak na to, aby osoba taka mogła patronować niewielkiej bielskiej uliczce…
Czytaj także w najnowszym wydaniu “Kroniki Beskidzkiej”