Pije na umór, po czym wsiada za kierownicę i w pijackim amoku ignoruje czerwone światła i rozbija samochody swoich sąsiadów. Mimo to ciągle unika aresztu. Z takim niezłym ziółkiem w spódnicy muszą się zmagać mieszkańcy i policjanci.
24 maja, pół godzinny po północy, na ulicy Warszawskiej w Bielsku-Białej policjanci zatrzymali 44-latkę, która – choć niewiele widziała – to próbowała jechać swoją kią. Zapomniała włączyć świateł mijania i przejechała przez skrzyżowanie ulic Piastowskiej i Warszawskiej na „czerwonym”. Wyproszono ją z samochodu i poddano badaniu alkomatem, który pokazał nieco ponad dwa promile. – Policjanci zdecydowali wtedy o odholowaniu jej pojazdu na parking policyjny, a wobec nietrzeźwej kierującej wszczęto dochodzenie – informuje Roman Szybiak z Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.
Bielszczanka najwyraźniej jest niereformowalna, bo szybko wróciła do fatalnych nawyków. 27 maja znowu się upiła i znowu wsiadła do swojej kii. Tym razem narobiła zamieszania na ulicy Koziej. Wjechała tam w dwie osobówki – suzuki i opla. Ujął ją i przekazał policjantom właściciel tego drugiego pojazdu. I tym razem kobieta „wydmuchała” trochę ponad dwa promile.
Na razie uparta bielszczanka uniknęła tymczasowego aresztowania. Po nocy spędzonej w policyjnej celi prokurator „wlepił” jej policyjny dozór i nakazał powstrzymanie się od prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. – Jeśli podejrzana nie będzie się stosować do tego nakazu, prokurator może zwrócić się do sądu z wnioskiem o jej aresztowanie. Grożą jej dwa lata za kratami, wysoka grzywna i zakaz prowadzenia pojazdów. O jej dalszym losie zdecyduje niebawem bielski sąd – informuje przedstawiciel KMP.
Odpowiedzialność karna to niejedyne kłopoty, jakie czekają 44-latkę. – W sytuacji gdy sprawca kolizji drogowej znajduje się pod wpływem alkoholu, towarzystwu ubezpieczeniowemu przysługuje roszczenie regresowe. Może się w pozwie przeciwko sprawcy szkody domagać zwrotu całości wypłaconego odszkodowania – wskazuje Roman Szybiak.
prokurator nieudacznik-ona juz powinna być sądzona i osadzona w ZK
Dlaczego nadzwyczajna kasta takich ludzi puszcza wolno do momentu, aż kogoś zabiją?
A na co masz wymiar sprawiedliwości czeka aż ta zwyrodniała kobieta zabije przechodzącą na pasach rodzinę czy grupę dzieci to jest po prostu możliwe tylko w praworządnej Polsce
Uparta jak osioł? Raczej jak oślica! A swoją drogą nasz lokalny wymiar sprawiedliwości ma cechy impotencji:chce, a nie może.
Jechac z nia na kryminal.jezdzi tak od kilku lat.
Jakim cudem jeszcze nie siedzi, czekacie aż kogoś zabije