W kraju, w którym odległość między miastami mierzy się godzinami, a nie kilometrami. W świecie, gdzie ludzie walczą o przetrwanie i cieszą się każdym dniem. Cztery kobiety robią wszystko, aby koronawirus nie uczynił jeszcze większego spustoszenia niż dotąd. Wśród nich jest bielszczanka, która apeluje o pomoc dla… mieszkańców Peru.
To prawdziwy paradoks. W Amazonii „płucach światach” brakuje tlenu dla mieszkańców walczących z koronawirusem – mówią polskie misjonarki, które przebywają obecnie w Peru. Dlatego zdecydowały się założyć zbiórkę, której cel jest uzbieranie funduszy na tlen, lekarstwa oraz środki osobistej ochrony takie jak: jednorazowe maseczki, rękawiczki.
– Jest sporo przypadków, które zakończyły się śmiercią. W naszym regionie na COVID-19 zmarło do połowy maja 800 osób. Tymczasem brakuje wszystkiego – mówi Barbara Dominika Szkatuła z Krakowa, misjonarka świecka, koordynatorka duszpasterstwa Inczylidian w Angoteros nad rzeką Napo. – Ceny poszybowały do góry. Butle z tlenem są dziś sześć razy droższe niż wcześniej – dodaje.
Wśród czterech Polek, które działają na terenie Peru w regionie Loreto… jest bielszczanka. Gabriela Filonowicz jest kierownikiem szpitala i sieci ośrodków zdrowia w Santa Clotilde nad rzeką Napo. Jest ich 16 i wszystkie mieszczą się w głębi Amazonki.
– Przeżywamy prawdziwą walkę o życie ludzkie – smuci się bielszczanka. – Nie ma wystarczającego dostępu do tlenu, sprzętu profesjonalnego, brakuje podstawowych leków takich jak paracetamol, panadol, brakuje środków ochronnych dla służby zdrowia, a także dla ludności. Można je zdobyć w Limie i przetransportować do Iquitos samolotami wojskowymi, które kursują regularnie co dwa dni. A warto zauważyć, że niezależnie od pandemii Loreto to obszar, który jest oficjalnie uznany za region skrajnej biedy – opisuje pani Gabriela i wspólnie z koleżankami apeluje o wsparcie i wpłaty na rzecz ratowania ludzkiego życia w Peru.
– Chorych ciągle przybywa, tak z miasta, jak i z okolicznych wiosek, które nie mają absolutnie żadnych środków pomocy na ten moment. Tam głęboko w dżungli. Wirus obnażył fatalną sytuację i doprowadził do zapaści naszego systemu opieki zdrowotnej – tłumaczą nasze rozmówczynie.
Na odzew nie trzeba było długo czekać. Zebrały już ponad 200 tysięcy złotych. To wciąz jednak za mało, aby ratować amazońskie wioski przed pandemią. Każdy może wesprzeć akcję, wpłacając dowolną kwotę na ten cel. Zbiórkę można odszukać na portalu www.pomagam.pl.
Foto: prosto z Peru specjalnie dla portalu Beskidzka24 oraz Kroniki Beskidzkiej
Szumowski z tymi respiratorami, które to niby, że są, ale tak jakoś wygląda wprost jakby ich nie było.
I w Polsce się mierzy odległość z miasta do miasta godzinami. Kilometry przy wszechobecnych korkach niewiele dają.
Maseczki w Polsce są już dostępne więc strażacy, KGW mogą powrócić do akcji szycia z najgorszych czasów. Wynajmie się samolot i przylecą podobnie jak kiedyś do nas wszelkie dary rzeczowe. Oczywiście, że 200 tys. zł to kropla w potrzebach. Chyba za malućcy jesteśmy, to zadanie dla konsolidacji rządów.
“konsolidacja rządów” – cóż to za dziwadło językowe ??
tak widocznie ma po odstawieniu
Najpierw sprawdź w słowniku co to jest konsolidacja a później rządy i połącz.
Andrzejowi nie zadasz pytania o co chodzi? Z dzieciństwie znam, że na wsi gospodarze odstawiali mleko po udoju krów do mleczarni, alkoholik kieliszek może odstawić i przestać pić albo można odstawić jakiś numer. A może jeszcze co innego znaczy no ale chyba tylko ja jestem ciężko kapująca.
“A może jeszcze co innego znaczy no ale chyba tylko ja jestem ciężko kapująca”
trafna diagnoza ?
Zdarzają się takie osobniki i dobrze że są bo można mieć lepsze samopoczucie własne że się bystrym.
że się jest bystrym
Ten cudzysłów napisz drukowanymi literami, zrób powiększenie, możesz podpisać Hermenegilda, opraw w ramki i powieś na ścianie. Będziesz miał cytat klasyczki. Unikat, mało takich, zwykle są klasycy.
połącz z rządami państw
mam wolne 150 000 euro, podaj konto