Wydarzenia Cieszyn

Bombki na królewską choinkę

Bodaj 10 lat temu w moich wędrówkach po regionie, na początku grudnia wstąpiłem do „Chaty u Niedźwiedzia” w Wiśle. Ten zabytkowy budynek stoi w Enklawie Budownictwa Drewnianego i sąsiaduje z Muzeum Beskidzkim.

Swego czasu w tejże dawnej szkole ludowej znajdowała się Galeria Stowarzyszenia Twórców „Wiślanie”. I tam spotkałem się z Ewą Grosek – mistrzynią robótek szydełkowych. Twórczyni mogła pochwalić się wykonaniem koronkowych bombek dla samej królowej Elżbiety II. Misterne szydełkowe ozdoby powstawały przez trzy tygodnie.

– Byłam zaskoczona zamówieniem. Bombek z ko­ronki wykonałam wcześniej mnó­stwo, ale te miały być wyjąt­kowe, bo dla królowej brytyjskiej. Najpierw miałam w głowie lek­ki mętlik, a kiedy już uspokoiłam się, zabra­łam się za wymyślanie wzoru. W głowie było kilkanaście go­towych wzorów, którymi po­sługuję się na co dzień, na­tomiast tutaj musiało być coś ekstra. Postanowiłam zastoso­wać wiele drobnych elemen­tów, zdając sobie jednocze­śnie sprawę, że będzie to wy­jątkowo pracochłonne. Zaczę­łam szydełkować i… pruć, i tak parę razy, aż w końcu pierwsza bombka, zwieńczona królew­ską koroną, zaczęła nabierać wyglądu. Z dwiema następ­nymi już nie było takiego pro­blemu – opowiadała Ewa Gro­sek, mieszkanka Wisły Głębiec.

– Pomysł, żeby posłać do królewskiego pałacu bombki z koronki, wyszedł po rozmowie z żoną ambasadora naszego kraju w Londynie. Szukała czegoś orygi­nalnego z wiślańskiego rękodzieła i pomyślałam właśnie o koronkowych wyrobach mieszkanki naszego miasta. Czasu było mało, bo tylko półtora miesiąca na wy­konanie i przesłanie do Lon­dynu przed wyznaczonym ter­minem audiencji. Wszystko udało się. To coś niezwykłego, że taka oryginalna pamiątka z Wisły trafi­ła do królewskiego Pałacu Buckin­gham – cieszyła się ówczesna wiceburmistrz perły Beskidów, Lidia Forias.

Dwie koronkowe bombki na choinkę trafiły wprost do rąk… królowej Elżbiety II. Taki nietuzinkowy prezent 10 lat temu podczas przedświątecznej audiencji przekazał brytyjskiej monarchini ambasador Rzeczpospolitej Polskiej w Londynie, Witold Sobków. – Nawet nie przypusz­czałam, że sprawa nabierze takiego rozgłosu. Z ambasady przyszły wie­ści, że prezent bardzo spodo­bał się Jej Królewskiej Mości. Elżbieta II wypytała ambasa­dora, skąd taki piękny wyrób pochodzi, a ambasador opo­wiedział o Wiśle, Beskidach i tutejszych twórcach – opowiadała z uśmiechem Ewa Grosek.

Posługując się fotografiami „królewskich bombek”, twórczyni postanowiła zrobić repliki, które prezentowano we wspomnianej Galerii Stowarzy­szenia „Wiślanie”. Zdradziła podczas naszej pogawędki, że szydełkowa­niem zajęła się kilkanaście lat wcześniej, kiedy przez dłuż­szy okres była w domu z po­wodu choroby dzieci. Chciała czymś zabić czas i polubi­ła to zajęcie…

google_news
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Bjkk
Bjkk
1 rok temu

A gdzie foto tych bombek

bomba
bomba
1 rok temu
Reply to  Bjkk

Historia sprzed 10 lat, bombki okryte haftem prawdopodobnie na replikach na zdjęciu. Zakryte bo mogą być typu N.

a i pilot samolotu też
a i pilot samolotu też
1 rok temu

A i okazuje się, że i była wiceburmistrzyni ma swoją zasługę a i ambasador. Jakiegoś listu gratulacyjnego od królowej pani Grosek nie ma?