Sport Żywiec

Burda po meczu w żywieckiej klasie A. Czerwona kartka dla chamstwa!

– Czerwona kartka dla chamstwa! – mówi Dariusz Mrowiec, prezes Podokręgu Piłki Nożnej Żywiec. Fot. Paweł Szczotka

Do bijatyki z wulgarnymi wyzwiskami doszło w Żywcu tuż po końcowym gwizdku meczu rozgrywek piłkarskich A klasy pomiędzy miejscową Sołą a LKS-em Sopotnia. W bójce wzięła udział nie tylko część kibiców obu drużyn, ale także niektórzy piłkarze! – Na takie wydarzenia z bijatyką, chamstwem i w dodatku naruszeniem nietykalności cielesnej delegata naszego podokręgu nie dajemy przyzwolenia i mówimy stanowcze dosyć! – mówi Dariusz Mrowiec, prezes Podokręgu Piłki Nożnej Żywiec, dodając, że takiego czegoś jeszcze na Żywiecczyźnie nie było. Posypały się już kary dla klubów i piłkarzy.

To był 27 października. Piękne, słoneczne niedzielne przedpołudnie zachęcało do wyjścia na zewnątrz całe rodziny. Na boisku Soły Żywiec pojawiło się sporo kibiców, w tym kobiet z dziećmi. Frekwencję podnieśli kibice drużyny gości – LKS-u Sopotnia, której tylko zwycięstwo dawało utrzymanie pozycji lidera w rozgrywkach A klasy. Przybyło ponad 150 widzów. Zapowiadało się piłkarskie święto, tymczasem skończyło się bijatyką i wulgarnymi wyzwiskami.

Już początek spotkania wskazywał, że drużyny będą walczyć. Z kolei atmosfera na trybunie była nerwowa i niestety podsycana przez kibiców gości, którzy w wulgarny sposób komentowali pracę sędziego i zawodników Soły. Wzbudzało to agresję, która udzielała się zawodnikom na boisku. Kibice gości prowokowali zawodnika Soły z nr 9 (Arkadiusz Żurawski – przyp. red.). Ten będąc przy linii bocznej odpowiedział kibicom, co zwiększyło ich agresję. Pośród działaczy i kibiców Soły dało się usłyszeć komentarze, że kibice z Sopotni wiedzą, jak sprowokować zawodnika nr 9, ale on im nie odpuści. Mecz toczył się w szybkim tempie, a zawodnicy wykazywali przesadną motywację, o czym mogą świadczyć dwie pierwsze żółte kartki dla LKS-u Sopotnia otrzymane już w 8. i 15. minucie za niesportowe zachowanie – czytamy między innymi w protokole delegata Podokręgu na ten mecz Arkadiusza Kaczkowskiego.

RĘKOCZYNY

Prowadzenie w meczu objął LKS Sopotnia w 12. minucie po bramce Damiana Michalskiego. Ale 5 minut później Soła wyrównała po trafieniu Dawida Burdyla z rzutu karnego. Ten sam zawodnik podwyższył na 2:1 w 53. minucie, również po karnym. 12 minut później Sopotnia doprowadziła do remisu 2:2 po golu Jakuba Malarza. Zawodnicy i asystent trenera gości Tomasz Cieślik mieli wiele pretensji do arbitra głównego Miłosza Widlarza o, ich zdaniem, złe sędziowanie. W 70. minucie sędzia główny, za krytykowanie jego orzeczeń, usunął z ławki rezerwowych asystenta trenera Sopotni Tomasza Cieślika. Poszedł on na trybuny, gdzie nadal krytykował decyzje sędziego. Już po zakończeniu meczu dwie żółte kartki, a w konsekwencji czerwoną, otrzymał za „pyskówki” z sędzią Przemysław Gach z Sopotni.

Do końca meczu atmosfera była nerwowa. Po zakończeniu spotkania kibice wkroczyli na boisko w kierunku sędziego. Sędziowie zostali odprowadzeni do szatni. Podczas schodzenia z boiska zawodników wywiązała się bójka. Uczestniczyli w niej kibice obu drużyn. Dało się też zauważyć zawodników obu ekip. Doszło do rękoczynów pomiędzy kibicami – czytamy w protokole delegata Arkadiusza Kaczkowskiego.

Jak podkreśla, włączył telefon, aby nagrać zajście jako dowód.

Spotkało się to z dezaprobatą, a nawet agresją w stosunku do mojej osoby. Doszło do naruszenia mojej nietykalności osobistej. Wytrącono mi telefon i zostałem kopnięty przez zawodnika LKS-u Sopotnia Marcina Michalca, który został rozpoznany i zatrzymany przez postronne osoby. Gdy wracałem do budynku klubowego, po raz drugi wytrącono mi telefon. Tym razem zrobił to zawodnik Soły Arkadiusz Żurawski. Po zajściu udałem się do szatni sędziów. Szatnię opuściliśmy w asyście porządkowych – podkreśla delegat.

KARY

Na wydarzenia dość szybko zareagowała Komisja ds. Gier i Dyscypliny, która we wtorek, 29 października, nałożyła na Sołę Żywiec karę finansową 400 zł za brak porządku i wystarczającej liczby porządkowych. Poza tym, Soła ma zakaz udziału kibiców w dwóch meczach, w których będzie gospodarzem. Z kolei LKS Sopotnia otrzymał 400 zł kary finansowej za brak porządku podczas meczu oraz zakaz udziału kibiców w dwóch meczach wyjazdowych. Poza tym, asystent trenera Tomasz Cieślik ma zakaz pełnienia jakichkolwiek funkcji podczas czterech kolejnych spotkań oraz nie może przebywać w szatni i w boksie dla zawodników. Podtrzymano też wcześniejszą karę 100 zł dla LKS-u Sopotnia za brak porządku podczas meczu 11. kolejki LKS Sopotnia – LKS Magórka Czernichów-Tresna, który rozegrany został tydzień wcześniej. Dodatkowo we wtorek, 5 listopada, na posiedzenie Komisji ds. Gier i Dyscypliny wezwano prezesa Soły Grzegorza Stankiewicza oraz piłkarzy Arkadiusza Żurawskiego (Soła Żywiec) i Marcina Michalca (LKS Sopotnia). Prezes Grzegorz Stankiewicz otrzymał karę nagany za brak porządku na obiekcie Soły podczas spotkania z LKS-em Sopotnia. Z kolei Marcin Michalec otrzymał dwuletni zakaz gry za kopnięcie delegata podokręgu. Rocznym zakazem gry ukarano Arkadiusza Żurawskiego za naruszenie nietykalności cielesnej delegata. Cała trójka ukaranych ma teraz możliwość złożenia odwołania do Związkowej Komisji Odwoławczej przy Śląskim Związku Piłki Nożnej w Katowicach.

O przedstawienie swoich stanowisk poprosiliśmy zarządy obu klubów. Działacze Soły stwierdzili, że do czasu wyjaśnienia sytuacji w podokręgu nie zajmą żadnego stanowiska. Odniesiono się natomiast do naruszenia nietykalności cielesnej delegata Arkadiusza Kaczkowskiego.

Przed meczem żadna z drużyn nie wiedziała, że na meczu obecny jest delegat z podokręgu. Delegat przyznał się dopiero po meczu, gdy zwrócono mu dosyć stanowczo uwagę, żeby przestał nagrywać telefonem całe zajście. Nawet w przerwie meczu nie poszedł do pokoju sędziów, tak jak robi to każdy delegat. Gdy poczuł się po meczu zagrożony z powodu nagrywania, zaczął zasłaniać się tym, że jest delegatem, a dla nas był zwykłym kibicem jak wszyscy inni. Możemy stwierdzić, że poziom sędziowania doprowadza do takich sytuacji, co już niejednokrotnie zgłaszaliśmy do podokręgu, jak również i inne kluby. A najprostszym wyjściem podokręgu jest ukarać klub – stwierdzili działacze Soły.

Swojego stanowiska nie udzielił nam zarząd LKS-u Sopotnia.

WYPACZONA IDEA

Prezes Podokręgu Piłki Nożnej Żywiec Dariusz Mrowiec podkreśla, że lokalna piłka boryka się z wieloma problemami.

To brak pieniędzy czy zła infrastruktura. Wszyscy próbujemy sobie z tym jakoś radzić. Ale na takie zdarzenia jak bijatyka, chamstwo i naruszenie nietykalności cielesnej naszego delegata absolutnie nie dajemy przyzwolenia i mówimy stanowcze dosyć! Do tej pory czegoś takiego nie było! To, co stało się podczas tego meczu, wypacza ideę, ducha i współzawodnictwo sportowe, a przede wszystkim dobrą zabawę. Na takie sytuacje będziemy reagować stanowczo i zdecydowanie. Z przykrością muszę stwierdzić, że jesteśmy już na etapie takiego chamstwa, że część kibiców przychodzi na mecz tylko po to, aby naubliżać sędziemu i delegatowi. Niestety, boisko stało się miejscem do wyładowywania niezdrowych emocji i frustracji. Dla tych, którzy lubią się bić, mamy propozycję, aby zapisali się do sekcji bokserskiej – mówi prezes Dariusz Mrowiec. Jego zdaniem, problem z chuligaństwem na meczach powinien zostać rozwiązany ustawowo. – Poprzez zaostrzone przepisy i drakońskie kary. Tak jak to się stało w Anglii. Niestety, u nas nad problemem tym nie chciał pochylić się ani poprzedni, ani obecny rząd. Tymczasem dzwony w tej sprawie biją nie tylko na alarm, ale i na trwogę – dodaje.

WYŁADOWYWANIE ZŁOŚCI

Arkadiusz Kaczkowski, delegat na mecz Soła Żywiec – LKS Sopotnia nie ukrywa, że to, co się dzieje na boiskach, to czysty absurd.

Gdy drużyna nie potrafi sobie poradzić na boisku, to nie tylko część kibiców, ale nawet niektórzy piłkarze wyładowują złość za swoje niepowodzenia na sędziach, wyzywając ich wulgarnie. Moim zadaniem, jako delegata, było sprawdzenie bezpieczeństwa na stadionie i tego, czy wszystko przebiega zgodnie z przepisami. Nie muszę się z tego tłumaczyć gospodarzowi spotkania. Co do naruszenia mojej nietykalności cielesnej, to zamierzam podjąć kroki prawne – zapowiada. Do tematu wrócimy.

google_news
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
qvo
qvo
5 lat temu

To u nas w podokręgu prezes weryfikuje boiska ? Biedny ten podokręg

Pyton
Pyton
5 lat temu

Dobrze że pojawili się “kibice” Górala. Wsioki z Sopotni od razu wymiękli. Wielcy mocarze dziadków bić. Słoma wystaje z butów, parę piw i burokom odwaliło. Takich tępaków żal puszczać do miasta, to buractwo tylko do gnoja się nadaje.

KWAT
KWAT
5 lat temu

Wykluczyć ciemnych wiejskich kopaczy z rozgrywek na min 2 lata i 50 tys kary a p[o drugie kto chodzi na takie wiejskie kopanie tylko idiota i jeszcze rozrabia.

Pp
Pp
5 lat temu
Reply to  KWAT

Grasz w wyższej lidze ze tak gwiazdorzysz?
“Wiejskim kopaczon” przynajmniej się chce i maja jakieś małe cele nie jak niektórzy którzy siedzą w necie a tak naprawdę g**** wiedzą o sporcie

Śmiech
Śmiech
5 lat temu

Kibic ma Prawo ocenić pracę sędziego
A atmosfera nie była podsycana przez kibiców gości tylko przez samego sędziego
Zawodnik gospodarzy nie ,,odpowiedział” kibicom tylko przystawil się do kibica za co nawet nie został ukarany
Praca sędziego była nieudolna i wyraźnie było widać ,,sędziowanie pod gospodarzy”

Śmieszek
Śmieszek
5 lat temu

Niech Pan Mrowiec sam odpowie za te zajścia. Tak jak odebranie boiska w rajczy do rozgrywek… Płot betonowy 1 metr od linii ? tylko czekać aż stanie się tragedia a wtedy sam będzie odpowiadał (podpis pod protokołem jest)….

Boli
Boli
5 lat temu

Ciekawa kara, zakaz wstępu do szatni. Postradaly rozum leśne dziadki. Podokreg Żywiec dramat. Kto będzie pilnował aby ta osoba nie weszła do szatni.

Janusz
Janusz
5 lat temu

Dokładnie dojechać większe kary co to jest 400 zł śmiech na sali

lewandowski
lewandowski
5 lat temu

Po 400 zł? Powinno być po 40 tyś. Wtedy barany zrozumiały by że do swoich praw dochodzi się inną drogą.