Budynek dawnej strażnicy w Ustroniu Poniwcu od kilkunastu lat stoi pusty. Pogranicznicy wyprowadzili się z ulicy Bażantów na początku 2008 roku. Kilka tygodni temu obiekt został wystawiony na sprzedaż. Przetarg ogłosił starosta cieszyński. Cena wywoławcza wynosi 700 tys. zł.
Historia strażnicy na ustrońskim Poniwcu ma swój początek w 1945 roku, kiedy to placówka ta pojawiła się jako numer 203. w strukturze Wojsk Ochrony Pogranicza, z obsadą 56 żołnierzy. Kierownictwo strażnicy stanowili: komendant, jego zastępca do spraw polityczno-wychowawczych i zastępca do spraw zwiadu. Strażnica składała się z dwóch drużyn strzeleckich, drużyny fizylierów, drużyny łączności i gospodarczej. Były też etaty dla instruktora do tresury psów służbowych i instruktora sanitarnego.
1 stycznia 1951 roku strażnica została włączona do 41. Batalionu Wojsk Ochrony Pogranicza w Ustroniu. Od marca 1954 roku nosiła numer 208. w skali kraju. W następnych latach następowały kolejne zmiany w strukturze WOP, by jesienią 1963 roku strażnicę włączyć do 42. Batalionu WOP w Cieszynie. W 1976 roku placówkę w Poniwcu podporządkowano bezpośrednio pod sztab Górnośląskiej Brygady WOP w Gliwicach. Kiedy od 13 grudnia 1981 roku zaczął obowiązywać w Polsce stan wojenny, w Poniwcu utworzono jedno z tzw. wysuniętych stanowisk dowodzenia, a Górnośląska Brygada WOP wykonywała zadania ochrony granicy i bezpieczeństwa państwa, wynikające z dekretu o wprowadzeniu stanu wojennego. Po jego zniesieniu, strażnica WOP Poniwiec włączona została w struktury Jednostki WOP im. Ziemi Cieszyńskiej w Cieszynie.
Przed 20 laty, w połowie maja 1991 roku, po rozwiązaniu Wojsk Ochrony Pogranicza, placówka weszła w skład Beskidzkiego Oddziału Straży Granicznej w Cieszynie i przyjęła nazwę Strażnicy Straży Granicznej w Ustroniu-Poniwcu. 1 grudnia 1998 roku została włączona w strukturę Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu, by wiosną 2005 roku doczekać się przekształcenia w Placówkę Straży Granicznej w Ustroniu. Ostatecznie funkcjonowała jeszcze do 15 stycznia 2008 roku, a ostatnim komendantem placówki był ppłk Zbigniew Liszka.
Warto przytoczyć kilka wydarzeń zapisanych w dziejach strażnicy w Poniwcu. Oto latem 1956 roku, w okresie tzw. wypadków poznańskich, przy linii granicznej odnajdywano pakunki zawierające ulotki z tzw. bibułą. Spadały one na ziemię przymocowane do balonów. Było ich na tyle dużo, iż żołnierze otrzymali pozwolenie na użycie broni, żeby zestrzeliwać te „statki powietrzne”. W latach 60. minionego wieku na granicy zaczęli operować tzw. tajniacy, natomiast w okresie stanu wojennego (13 grudnia 1981 – 22 lipca 1983) żołnierze pełnili służbę w systemie 12-godzinnym. Ścisłą kontrolą objęto całą strefę nadgraniczną. Zamknięto szlaki turystyczne. W 1983 roku został ciężko pobity żołnierz strażnicy. Po pościgu i obławie sprawca ukrył się w prywatnej kwaterze na terenie Wisły i popełnił samobójstwo. Na początku marca 1984 roku, podczas pełnienia służby w rejonie Czantorii, zginął tragicznie st. chor. Józef Wraga.
Zdjęcia: Krzysztof Marciniuk
Wypadki poznańskie, czy wydarzenia poznańskie to nie jest trafna nazwa, a raczej Poznański Czerwiec. Poznański Czerwiec nazywany jest także często powstaniem poznańskim, bo obie strony konfliktu używały broni palnej.