Gdy w 2018 roku oddano do użytkowania nowy most nad Kleczanką w Rokowie, inwestycją zajęła się Temida.
Był 2010 rok, gdy gwałtowna powódź zniszczyła niewielki most łączący wadowickie osiedle Zaskawie z leżącym na prawym brzegu Kleczanki sołectwem Roków. Ówczesne władze miasta (burmistrzem była Ewa Filipiak) w trosce o bezpieczeństwo użytkowników zadecydowały o rozebraniu przeprawy. W miejsce zdemontowanego mostu zbudowano wąską kładkę, lecz konstrukcja nie wytrzymała próby czasu oraz kolejnych powodzi. Wówczas kolejny burmistrz Wadowic Mateusz Klinowski zadecydował o budowie nad Kleczanką nowego mostu. Solidna, betonowa konstrukcja kosztowała 340 tys. zł, co było bardzo niską kwotą wobec kosztów podobnych mostów budowanych w tym czasie na Podbeskidziu (porównywalne konstrukcje były blisko dwukrotnie droższe). Lecz tania, a przy tym przyjęta z zadowoleniem przez mieszkańców inwestycja rychło okazała się być orężem politycznych przeciwników Klinowskiego. Kilka miesięcy po objęciu stanowiska burmistrza Wadowic przez Bartosza Kalińskiego, pracownicy wadowickiego magistratu (sic!) złożyli zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu przestępstwa przez poprzedniego włodarza, zarzucając Klinowskiemu wydawanie bezprawnych decyzji podczas budowy mostu w Rokowie, wyłonienie wykonawcy bez przetargu oraz brak odbioru inwestycji przez Powiatowy Nadzór Budowlany.
Sprawą zajął się Sąd Okręgowy w Wadowicach, a w 2021 roku zapadł wyrok skazujący Mateusza Klinowskiego (obecnie radny Rady Miejskiej Wadowic) na karę grzywny w wysokości 10 tys. zł za niedopełnienie obowiązków, przekroczenie uprawnień oraz narażenie gminy na straty materialne. Wyrok skutkował również utratą pracy przez Klinowskiego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Lecz były burmistrz odwołał się od wyroku.
Sąd Okręgowy w Krakowie rozpatrując sprawę, problem przeprawy nad Kleczanką rozważył inaczej, niż zrobił to Sąd Rejonowy w Wadowicach. – Sąd Okręgowy nie tylko zgodził się z niemal wszystkimi zarzutami mojej i mojego adwokata Daniela Kasperskiego apelacji, ale wręcz uznał, że wyrok, którym skazano mnie na grzywnę i utratę pracy na uniwersytecie urąga wszystkim zasadom procesu karnego – informuje Mateusz Klinowski. – Sąd Okręgowy uznał również, że most w Rokowie należało odbudować, a gdybym tego nie zrobił i tak mógłbym stanąć przed sądem, gdyby ktoś spadł do Kleczanki z rozpadającej się kładki. Ilość błędów, jakie popełniły Prokuratura (która zresztą nawet nie próbowała dowodzić swojego aktu oskarżenia) i Sąd w Wadowicach oznacza konieczność powtórzenia całego postępowania – dodał były burmistrz Wadowic.
Most w Rokowie nie jest jedyną gminną inwestycją, z której musi się tłumaczyć przed Temidą poprzedni włodarz. Prokuratura dopatrzyła się również przekroczenia uprawnień podczas remontu Parku Miejskiego, w którym Klinowski postanowił zbudować… toalety. W tym przypadku Sąd Rejonowy w Wadowicach umorzył postępowanie, lecz prokuratura okazała się być nieugięta. Sprawa wróciła na wokandę (wyrok jeszcze nie zapadł).
Ludzie kochane przecież takie mosty można produkować na taśmach produkcyjnych. Trochę betonu trochę drutu parę pasków blachy. Dziennie z taśm mogło by zejść ze 150 szt. Szkoda że nikt nie podejmie się takiej produkcji.
Parę ton piasku trochę cementu i barierki dwie za 340 000 zł , to jak za darmo.
Niech sądy zajmą się tymi burmistrzami co nic nie robią tylko stanowiska w garści trzymają i na dodatek dobrze zarabiają,
A to sąd w dalekim Krakowie lepiej wie od mieszkańców wsi czy most na wsi należało odbudować czy nie? Teraz może sprawą zajmie się Warszawa?
Szczególnie lubimy się procesować, jeśli opłaty sądowe nie trzeba pokrywać z własnej kieszeni.