Znany bielski przedsiębiorca tuż przed wyborami parlamentarnymi planował wynająć samolot, który miał latać nad Bielskiem-Białą i prezentować napis „Od 16 października wizy gratis”. Przedsięwzięcie nie doszło jednak do skutku, ponieważ w Aeroklubie Bielsko-Bialskim nie było w tym czasie pilota z uprawnieniami. Skąd ten pomysł i o co w nim chodziło? Wyjaśnia jego autor Dariusz Moskała.
Domyślam się, że określenie „wizy gratis” odnosiło do afery wizowej, która miała polegać na korupcji przy wydawaniu wiz przez urzędników rządu PiS. Ale jaki to ma związek z Pańską działalnością? Jest Pan przedsiębiorcą, prowadzi kilka spółek na terenie kraju. Po co wtrąca się Pan w wielką politykę?
Dariusz Moskała: – Owszem, jestem przedsiębiorcą, a wtrącam się – jak pan to ujął – ponieważ nie boję się zabrać głosu. Martwię się tym, co się dzieje. W normalnym kraju, ktoś, kto ciężko pracuje, zarabia i często ryzykuje swój kapitał, powinien mieć pieniądze, jeśli tylko uczciwie sobie na nie zapracował. Niestety tak nie jest. Zamiast tego ludziom wmówiono, że należy się każdemu z państwowego przydziału – także osobom leniwym albo niepracującym z własnej wygody. I teraz jest tak, że oni mogą żyć na koszt tych pracowitych.
PiS ma ciągle duże poparcie, więc widocznie to się podoba.
– Pewnie wielu ludziom się podoba, zwłaszcza tym, którzy na tym skorzystali. Ale czy to jest normalne, że dostaję od znajomych filmiki, na których podczas wizyty prezydenta Dudy w Stanach Zjednoczonych tłum skanduje hasło „Będziesz siedział”. Jest mi autentycznie przykro, bo to jest prezydent mojego kraju i zastanawiam się, co ta władza z nami zrobiła, jak bardzo podzieliła naród, doprowadziła do desperacji.
Ale co ma z tym wspólnego pomysł z samolotem?
– Chciałem po prostu w oryginalny sposób zwrócić ludziom uwagę, żeby poszli na te wybory. A zanim zagłosują – żeby trochę dowiedzieli się o swojej partii i zastanowili, na kogo zagłosują. W innym razie niech nie narzekają, że jedni i ci sami, mający układy, są przy korycie, a nic dla nas nie zrobili. Niech nie narzekają, skoro sami nic nie zrobili, żeby to zmienić. Chciałem sprowokować mieszkańców, żeby zainteresowali się ostatnimi wydarzeniami w rządzie. Nie można zapomnieć o tych aferach, bo inaczej to, co złe, stanie się normą i codziennością.
To znaczy, że nie pała Pan sympatią do partii rządzącej?
– Pan mnie pyta, czy ja kocham PiS? A czy za czasów, kiedy rządziła Platforma Obywatelska komendant główny policji mógłby wysadzić w powietrze pół komendy z granatnika i nie ponieść konsekwencji? Czy za PO byłoby możliwe zlecić zakup ponad tysiąca respiratorów za 200 mln zł, a potem okazałoby się, że ani respiratorów, ani pieniędzy, ani winnych nie ma?
– Wyobraża pan sobie, że za PO odwołuje się ministra rolnictwa Grzegorza Pudę, którego określa się mianem najgorszego ministra w historii, nazywa publicznie „błaznem”, liczne media rozpisują się o jego zamiłowaniu do luksusu, po czym natychmiast wstawia się go do innego, wcale nie mniej ważnego resortu?
– Jak tu nie kochać PiS? Na wiece innych partii można przyjść, wyrazić swoje poglądy, zadać pytanie, a na wiece PiS-u zapraszani są tylko wybrani. A kiedy już ktoś próbuje zadać niewygodne pytanie Morawieckiemu, to jest zatrzymywany przez policję, jak to niedawno miało miejsce w Bielsku-Białej.
– A w telewizji zwanej publiczną, na którą przeznacza się co roku ponad 2 miliardy złotych, które nawiasem mówiąc można by wydać na przykład na służbę zdrowia, kreuje się toporną propagandę sukcesu i pokazuje tylko to, co dobre dla PiS. A opozycję przedstawia się jako największe zło, często w sposób ohydny, urągający jakimkolwiek standardom. Czy tak wygląda wolność słowa?
Ale przecież PiS potrafi też zrobić coś pozytywnego. Po wybuchu wojny w Ukrainie z uznaniem mówił o nas cały świat.
– Tak, prezydent państwa wręczył Order Orła Białego, najwyższe polskie odznaczenie, prezydentowi Ukrainy, a kilka miesięcy później Zełeński, w ramach podziękowań za otrzymaną pomoc, skarży się na nas w Europie, oskarżając wręcz Polaków o złą wolę i sprzyjanie Moskwie. To są te pozytywy? Ukraińcom pomogli przede wszystkim zwykli Polacy, przyjmując ich do swoich domów albo organizując pomoc na wielką skalę. I nie oglądali się przy tym na to, co robi rząd.
Zatem powtórzę: dlaczego znaczna część społeczeństwa ufa partii rządzącej?
– Bo PiS potrafi doskonale manipulować. Podam osobisty przykład. Moja mama mówi mi przy herbacie: „Darku, za czasów PiS mamy najwięcej lasów w Polsce”. I co ja mam jej odpowiedzieć? Przecież las rośnie 50 lat, to nie PiS te lasy wsadził. Ale to pokazuje, z jaką propagandą mamy do czynienia, potrafią wmówić wszystko, przede wszystkim właśnie starszym osobom. Kolejny przykład: przed wyborami mamy na stacjach paliw sztucznie zaniżone ceny. A później brakuje paliwa, to dzieje się także u nas, w Bielsku-Białej i stacje mają nakaz wywieszania kartek z napisem „awaria”. Czy to jest normalne?
– Zakładają Fundusz Sprawiedliwości, na który mają pieniądze wpłacać sprawcy wypadków, ale środki te nie są przeznaczane na pomoc ofiarom, rodzinom poszkodowanym i matkom z osieroconymi dziećmi, którym ciężko z powodu szalejącej inflacji, tylko na Koła Gospodyń Wiejskich albo wręczanie wozów strażackich. Żeby była jasność – ja nie mam nic przeciwko kołom gospodyń ani strażakom, wręcz przeciwnie, bardzo doceniam ich działalność. Tylko że nie na to miały iść środki z Funduszu Sprawiedliwości.
– Ludziom wmawia się, że dostają coś za darmo, bo rząd PiS jest taki wspaniały. A tak naprawdę rząd zabiera jednej grupie, po czym oddaje drugiej, by ją przekupić. Pamiętajmy, że rząd nie daje żadnych „swoich” pieniędzy, bo takich po prostu nie ma. To są pieniądze nas wszystkich.
Niektórzy samorządowcy cieszą się jednak, że PiS daje im pieniądze na inwestycje w gminach.
– Posłusznym klakierom daje się 95 proc. dotacji, a tam gdzie jest dobry gospodarz, ale ma swoje zdanie, musi się zadowolić drobnymi pieniędzmi. Gmina Jasienica złożyła niedawno wniosek na przebudowę rond za ponad 4 mln zł, a otrzymała tylko 156 tys. zł. Zaledwie kilka procent, jak można wyczytać z list dotacji gmin. To tam mieszkają inni, gorsi obywatele? Oni mogą stać w korkach, jadąc z dziećmi do szkoły?
Nie boi się Pan, że zaszkodzi sobie takimi wyrażanymi wprost poglądami?
– Bardzo się boję. Dlatego powiem tak – jak widzę pana Kaczyńskiego, który ma kota na punkcie Donalda Tuska, to życzę mu, żeby rządził w nieskończoność.
To ostatnie, to chyba jakiś żart?
– Ale to pan zaczął żartować, pytając czy kocham PiS.
Rozmawiał: Adam Kanik