Sporo kandydatów zgłoszono dzisiaj (4 kwietnia) do wyboru sołtysa i Rady Sołeckiej podczas zebrania wiejskiego w Cięcinie. Przy tym wszystkim nie obyło się bez agitacji wyborczej, ale do Parlamentu Europejskiego.
W części zebrania wiejskiego, gdzie mieszkańcy mieli wybierać sołtysa, zaproponowano aż pięciu kandydatów. Jednak na kandydowanie nie zgodzili się Stefan Piela i Stanisław Czulak. Zatem w wyborcze szranki stanęli dotychczasowy sołtys Antoni Figura oraz Ryszard Walland i Henryk Habdas. W tajnym głosowaniu na kolejną kadencję wybrano ponownie Antoniego Figurę, którego poparło 29 osób. Na Ryszarda Wallanda oddano 14 głosów, a na Henryka Habdasa – 11 głosów.
W dalszej części wybierano Radę Sołecką. Tu z sali padło aż kilkanaście propozycji. Ostatecznie do rywalizacji o siedem miejsce w Radzie Sołeckiej przystąpili: Kacper Ficoń (30 głosów), Henryk Habdas (22), Antoni Kaleta (31), Krystyna Kuchejda (25), Henryk Kupczak (22), Stefan Piela (31), Włodzimierz Piela (24), Dominik Sapeta (20) i Barbara Słowik (22). Do Rady Sołeckiej weszło pięć osób z najwyższym wynikiem.
W przypadku wyłonienia brakującej dwójki potrzebna była “dogrywka” z uwagi na to, że trzy osoby uzyskały taką samą liczbę głosów. W dodatkowym głosowaniu do Rady Sołeckiej wybrano: Henryka Habdasa (24 głosy) i Barbarę Słowik (25 głosów). Odpadł Henryk Kupczak, którego poparły 22 osoby.
Ostatecznie w Radzie Sołeckiej znaleźli się: Kacper Ficoń, Henryk Habdas, Antoni Kaleta, Krystyna Kuchejda, Stefan Piela, Włodzimierz Piela i Barbara Słowik. Z tego grona na przewodniczącego Rady Sołeckiej wybrano Stefana Pielę.
Trwające trzy godzinne zebranie zakończyło się zgrzytem. Prowadzący je Władysław Skrzyp, wiceprzewodniczący Rady Powiatu Żywieckiego (PiS), zachęcał, pozostałych na sali zaledwie kilku mieszkańców, aby 13 kwietnia skorzystali z wyjazdu, specjalnie podstawionym autobusem, na spotkanie z wiceministrem rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisławem Szwedem (PiS). Dodał przy tym, że również kandydatem w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
– To zebranie wiejskie i proszę nie agitować! – zwrócił mu uwagę Ireneusz Ficoń, prezes spółki komunalnej Beskid Ekosystem w Cięcinie.
– Ja nie agituję. Ja tylko informuję o spotkaniu z urzędującym wiceministrem – odpowiedział nieco speszony Władysław Skrzyp.
“Mądre” zasady aby zgłaszać kandydatury na bardzo ważne stanowisko we wsi – sołtysa nie poprzez wójta (urząd) ale z sali, w ostatniej chwili, bez przygotowania i wybierać przez 54 mieszkańców we wsi liczącej ponad 4 tys. mieszkańców. Demokracja jak się zowie. W takiej demokracji agitowanie można także nazywać tylko informowaniem. Na marginesie: dlaczego zebranie prowadził wiceprzewodniczący rady powiatu a nie sołtys?
a czyj to problem przepraszam, że na 4000 tyś mieszkańców jest 50 ? Bez sensu sapanie. Taki mamy poziom demokracji jaki go sami tworzymy.
Wójta. Bo zadniem wójta jest organizacja wyborów sołtysa, rady sołeckiej a nie spychanie do kompetencji sołtysów. Wójt jest jednym z organów podstawowych gminy a sołectwo organem pomocniczym. Gdyby wójt miał w swojej kompetencji, tak jak statut to mówi, organizację wyborów – szło by prze urząd gminy. I dalej w kompetencjach wójta agitacja na rzecz sołectw lub inaczej wybierać. Zgoda, mamy taką demokrację jaką sami tworzymy, z wygodnictwa. Sapanie ma sens bo zasady wybierania są niezmieniane od 30 lat i się mówi, że to dobra tradycja. Nie wszędzie nie są zmieniane bo niektórzy już dostrzegli nonsens.
To trzeba było przyjść na zebranie a nie teraz płakać.
Nie chciałam być 55-ta lecz tysięczna przy prawdziwym organizowaniu wyborów przez wójta. Na poważnych wyborach gdzie jest jakiś limit kworum. Tu jest trochę ponad 1 procent, 2 a może 3?