Smacznie, zdrowo i stylowo Bielsko-Biała Cieszyn Czechowice-Dziedzice Żywiec Na czasie Sucha Beskidzka Wadowice Oświęcim

Cierpienie jest przereklamowane. Nie czekaj biernie na koniec życia

Paweł Pajor, socjolog, samorządowiec, ekspert NGO, wiceprzewodniczący Powiatowej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych przy Prezydencie Miasta Bielska-Białej.

Cierpienie uszlachetnia, a starość to czas, w którym należy z godnością i pokorą znosić wszelkie trudy życia i godzić się z tym, że podupadamy na zdrowiu? Bynajmniej! Cierpienie jest przereklamowane, a kultura na nim oparta prowadzi do dewiacji i wynaturzeń oraz problemów psychicznych całych pokoleń. To idea wymyślona przez ludzi, którzy uważali, że wiedzą wszystko najlepiej i na przestrzeni wieków zmuszali innych, aby żyli w sposób, jaki oni uznawali za właściwy. I najwyższy czas z tym zerwać, tym bardziej, że do głosu dochodzi bardzo liczne „srebrne pokolenie” ludzi po 50.-60., którzy mają jeszcze czas, by zadbać o zdrowie, relacje z innymi, nawet znaleźć nową przyjaźń czy miłość, i w końcu zacząć czerpać z życia pełnymi garściami i postawić na własne spełnienie i satysfakcję. O „srebrnej fali tsunami” rozmawiamy z socjologiem Pawłem Pajorem.

– Chyba każdy z nas słyszał w dzieciństwie, by szanował osoby starsze, bo sam będzie seniorem. I by już w młodości robił jak najwięcej, aby zapewnić sobie spokojną jesień życia.

– Starość po prostu nas spotka. Czy tego chcemy czy nie, kiedyś do nas przyjdzie. Każdego przytuli. Bogatych i biednych. Tych z tytułami naukowymi i tych zwykłych ludzi. Tych złych i dobrych. Tych co byli wsparciem dla innych i tych, co za nic innych mieli. Tych, którzy chełpili się swoją wielkością, władzą, nagrodami, dyplomami i tych skromnych, którzy przez całe życie spokojnie wypełniali swoje przeznaczenie, bez których ten świat istnieć by nie mógł. Tych świadomych tego świata i tych, którzy dopiero są na początku drogi zdobywania świadomości. Wszyscy będziemy doświadczać starości i nie ma od niej ucieczki. Nic na to nie poradzimy i chociaż transhumaniści przepowiadają, że za kilka dekad, dzięki nowym technologiom, nie będziemy się starzeć, to jednak na razie, jeszcze jakiś czas, doświadczeniem naszego życia i doświadczeniem życia naszych dzieci będzie starość.

– Jak się „nastroić” do tego etapu życia?

– Powiada się, że starość nie udała się Stwórcy. Uważam jednak, że bez starości życie sensu by nie miało. To czas wyjątkowy, ale aby się o tym przekonać, trzeba do niej dożyć. Gdy przychodzi czas, który przemienia nasze włosy w srebro, wówczas coraz częściej zaczynamy oglądać się wstecz i sprawdzać czy nasze życiowe zadania wypełniliśmy właściwie. Czasem zaczynamy zadawać pytania. Czy to wszystko miało sens? Czy nasze życie miało sens? Zastanawiamy się, po co to życie było? W jakim celu? Co mieliśmy do wypełnienia? Jeśli uznamy, że każde życie człowieka ma jakiś cel, to każdy znajdzie coś ważnego w swoim życiu, co pozwoli poczuć się spełnionym.

– Czy rozwiązania powinniśmy szukać w drugim człowieku?

– Powiada się, że na drodze naszego życia spotykamy ludzi, którzy są dla nas lekcją lub nagrodą. I to jest wielka wartość, jeśli nam się to przydarzy. Ale zdarza się czasem coś niezwykłego, że na drodze życia spotykamy ludzi, którzy są dla nas i lekcją, i nagrodą jednocześnie. Takie spotkania są wyjątkowe, bo taki drugi człowiek spotkany w odpowiednim czasie potrafi zmienić nasze życie i to w każdym wieku. A na zmianę zawsze jest czas. Zawsze jest czas na odrobienie nieodrobionych zadań w szkole życia. Czas na naprawienie krzywd. Czas na zrozumienie. Bo odchodząc z tego świata mamy ze sobą tylko to, co zostało w naszym sercu i sercach ludzi, których po drodze spotykaliśmy.

– Na czym więc powinniśmy się skupić?

– To, czy ten srebrny etap życia będzie dla nas komfortowy radosny i pełen miłości bliskich, czy raczej czy bolesny i pełny cierpienia, zależy od naszego stylu życia. Aby nasze życie było dobre do końca, musimy sobie wcześniej zaprojektować ten etap, a czasem wymyślić go na nowo. Powinniśmy to zrobić jeszcze w czasie, gdy jesteśmy aktywni zawodowo i społecznie, bo ta zmiana wymaga czasu i sił. Zmiana to proces i niełatwa praca. Nie wszyscy będą mogli już to zrobić, ale zapewniam, że ci, którzy spróbują zmienić swoje życie, nawet w srebrnym czasie, nie zawiodą się. Można, warto, opłaca się i będzie ciekawie.

– Przecież nie jest tak łatwo nagle odmienić swój sposób patrzenia na życie i – zbliżając się do emerytury – stać się przebojowym.

– Niestety, nasz wzór kulturowy utrwalił w nas taki sposób funkcjonowania, który nie ułatwia radzenia sobie w jesieni życia. To formatowanie społeczeństwa w przekonaniu, że w pewnym wieku już czegoś „nie wypada”, że jedynym celem osób starszych powinno być apatyczne trwanie na emeryturze lub ewentualnie zajmowanie się wnukami, sprowadziło problemy nie tylko społeczne, ale i ekonomiczne. Niestety, nadal możemy usłyszeć, że osobom starszym nie wypada tak się ubierać, nie wypada się uczyć i zdobywać wiedzy, bo po co w tym wieku to robić, nie wypada uprawiać seksu, bo przecież seks służy tylko do robienia dzieci, nie wypada się bawić i czerpać radości z życia, bo to jest dla młodych.

– Wychowywano nas w przeświadczeniu, że ten, kto cierpi w milczeniu jest tym idealnym przykładem do naśladowania i podziwiania. Nie ten, który „marnotrawi” czas na przyjemności.

– Prowadzona od pokoleń specyficzna kulturowa socjotechnika doprowadziła do sytuacji, gdy „pokolenie silver” raczej biernie oczekuje nadchodzącego końca życia, niż potrafi po jego trudach czerpać z niego radość. Równocześnie trenowano społeczeństwo w przekonaniu, że w pewnym wieku cierpienie jest naturalnym składnikiem życia i jest jego sensem, i że tak musi być, a to nie jest prawda. To idea wymyślona przez ludzi, niestabilnych emocjonalnie lub socjopatów, którzy uważali, że wiedzą wszystko najlepiej i na przestrzeni wieków zmuszali innych, aby żyli w sposób, jaki oni uznawali za właściwy. Cierpienie jest przereklamowane, a kultura oparta na cierpieniu prowadzi do dewiacji i wynaturzeń oraz problemów psychicznych całych pokoleń. Autokraci różnych nacji zniewalali ludzi pod pretekstem chorych ideologii, czerpiąc satysfakcję z cierpienia innych, odbierania im życia, zdrowia i wolności, a obecny stan społeczeństw jest niestety efektem ich działań.

– Gorzkie słowa. Co powinniśmy robić, by w ogóle mieć siły i chęci na zmianę swojego życia?

– To, czy starość spędzimy w zdrowiu aktywnie ciesząc się z życia, czy spędzimy jesień życia zgorzkniali w domu spokojnej starości lub na wózku inwalidzkim kątem u rodziny, która nie będzie z tego zadowolona, zależy tylko od nas, od stylu naszego życia, na zmianę którego zawsze jest czas. Dzisiaj już wiemy ponad wszelką wątpliwość, że nasza kondycja i zdrowie zależy od stylu naszego życia i trzech jego filarów: ruchu, diety oraz ćwiczeń umysłu. O ile o pierwszym i drugim składowym zdrowego stylu życia wiemy bardzo dużo, to o trzecim, czyli o wpływie ćwiczenia umysłu na nasze zdrowie nie mówi się prawie wcale. Tak jak ruch odpowiada za kondycję naszego fizycznego ciała, a dieta za jego niezawodność, to ćwiczenie umysłu odpowiada za dobrostan emocjonalny i psychiczny. Zdrowa dieta, a mam na myśli dietę wegetariańską oraz ćwiczenie umysłu, czyli medytacja lub technika znana też pod nazwą mind fulness, niezwykle efektywnie wspierają nasze zdrowie. Mówiąc „wegetarianizm” – myślę „zdrowa dieta”, w której nie jemy mięsa i wędlin lub jemy tych produktów zdecydowanie mniej. Najlepszym rozwiązaniem w pewnym wieku jest ograniczenie jedzenia mięsa lub przejście na dietę wegetariańską. Kilka lat temu przeszedłem na taką dietę i moje doświadczenie jest naprawdę bardzo pozytywne. Nawet jako dużo młodszy człowiek nie czułem się tak dobrze jak teraz. Gdy zacząłem ją stosować, już po kilku dniach przestałem odczuwać poranne zmęczenie. Po kilku tygodniach ustabilizowała się waga. Dolegliwości gastryczne całkowicie zniknęły. Co roku robię badania i nigdy nie pokazały negatywnego wpływu tej diety na mój organizm. Wręcz przeciwnie – wszystkie wyniki są w normie, a wiele z nich się poprawiło. Jeśli ktoś chciałby spróbować tej diety, ale obawia się, to jest wiele jej form i można np. stosować dietę semiwegetariańską, w której można jeść ryby, a nawet drobiowe mięso. Oczywiście należy wyeliminować z diety alkohol i papierosy, gdyż nawet w małych dawkach są trucizną dla naszego organizmu.

– Coraz częściej podkreśla się, o czym pan wspomniał, że równie ważne, jak ciała, jest „gimnastykowanie” umysłu. Czy naprawdę to może zdziałać takie cuda?

– Jeśli chcemy utrzymać swoje zdrowie w dobrej kondycji, musimy również zadbać o swój umysł, by był jak najdłużej sprawny. O umysł po prostu trzeba tak samo dbać, jak o ciało, o czym prawie się mówi. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest korzystanie z techniki, jaką jest medytacja, która znana jest również pod nazwą maind fulness, rozumianej jako ćwiczenie uważności. To skuteczna technika znana od ponad 2500 lat, która pozytywnie wpływa na nasz umysł, a tym samym na nasze życie. Medytacja to stan, w którym skupiając się na własnym oddechu staramy się jak najdłużej nie myśleć o niczym. Ograniczamy gonitwę naszych myśli do minimum, co nie jest jednak wcale łatwe. Zwłaszcza na początku praktyki. Medytacja uspokaja, pozwala się wyciszyć, a organizm ma wówczas czas, aby zająć się sobą. Ma czas na regenerację. Dzięki medytacji potrafimy panować nad naszymi emocjami, odchodzą lęki i obawy. Uspakajamy się, co wpływa na nasze zdrowie, a tym samym na nasze życie. Efekty medytacji są widoczne już po kilku dniach, a po kilku miesiącach nasze postrzeganie świata się zmienia zdecydowanie. Jednak, aby były efekty ćwiczeń, należy regularnie stosować tę technikę, a to nie jest łatwe, bo „niemyślenie o niczym” wymaga praktyki, zaangażowania i konsekwencji. Praktykować ćwiczenia najkorzystniej jest rano po przebudzeniu i przed snem. Dobrze, aby były to dwie sesje w ciągu dnia po 30 minut, ale proponuję na początek zacząć od 5-10-minutowych ćwiczeń. Powinno się ćwiczyć w ciszy, ale osoby początkujące mogą słuchać podczas medytacji muzyki przeznaczonej do medytacji. Wszystkie informacje na ten temat można znaleźć w internecie. Ważne też jest, że możemy medytować w domu, nie musimy nigdzie wychodzić.

– À propos internetu. Radzi pan, by w srebrnym wieku minimalizować ilość bodźców i skupić się na znanych już sobie aktywnościach czy też raczej czerpać pełnymi garściami z możliwości, jakie nam daje technologia?

– Ruch, dieta i ćwiczenie umysłu są ważne dla naszego zdrowia, ale dzisiaj żyjemy w świecie nowoczesnych technologii, które również są doskonałym wsparciem dla osób starszych jak i niepełnosprawnych. Dzięki technologiom świat jest dla nich bardziej przyjazny. Kilka dekad temu osoby niepełnosprawne i starsze, często zamknięte w czterech ścianach swoich mieszkań, skazane były na samotność i mogły jedynie oglądać telewizję lub czytać książki. Po przejściu na emeryturę pozostawały na marginesie życia społecznego i zawodowego. Dzisiaj, dzięki możliwościom, jakie daje m.in. internet, osoby te mogą nadal być aktywne nawet bez wychodzenia ze swoich domów. Dzisiaj internet pozwala takim osobom być w relacjach z przyjaciółmi na całym świecie, nawet jeśli fizycznie nie mogą tego doświadczać ze względu na chorobę lub podeszły wiek. Mogą nawiązywać i rozwijać przyjaźnie. Mogą zdobywać wiedzę, zwiedzać świat, poznawać nowych ludzi i korzystać z rozrywki dostępnej w internecie. Dzięki mediom społecznościowym i komunikatorom, takim m.in. jak Facebook, YouTube, Instagram, Messenger, WhatsApp, mogą brać udział w różnych wydarzeniach nie wychodząc z domu. Dzisiaj bardzo wiele naszych aktywności możemy prowadzić za pośrednictwem sieci, a usługi oferowane przez aplikacje z miesiąca na miesiąc są coraz większe. Rewolucja technologiczna daje nieograniczone możliwości w takich obszarach, jak edukacja, zdrowie, rozrywka, komunikacja, aktywność zawodowa. Technologie to wielka szansa dla „pokolenia silver”, które – z uwagi na zmiany demograficzne – już niedługo będzie główną grupą społeczną, o której względy będzie zabiegać ekonomia. Nadchodzi „silver tsunami” i czas przygotować się na zmiany.

google_news