W poniedziałkowy wieczór bielszczankom udawało się prawie wszystko i efektownie pokonały faworyzowany Developres Rzeszów.
Takich meczów w wykonaniu swoich ulubienic bielscy kibice chcieliby zapewne oglądać jak najwięcej. Kawał dobrej siatkówki, wielkie emocje, dużo walki i wygrana BKS-u.
Pierwszy set nie układał się najlepiej, trener Bartłomiej Piekarczyk zmienił nawet rozgrywającą Julię Nowickę na Martę Krajewską. Bielszczanki potrafiły jednak odrobić straty i okazały się lepsze w zaciętej końcówce.
Za to drugi set od początku do końca układał się pod dyktando gospodyń, które prowadziły już 20-13. Włoski trener przyjezdnych Lorenzo Micelli kombinował, zmieniał, prosił o czas – wszystko na próżno. Strat nie udało się odrobić.
Kolejna partia była bardzo wyrównana. BKS był bliski zwycięstwa, ale zmarnował dwie ważne piłki. Siatkarki Developresu skrzętnie to wykorzystały i pewnie w tym momencie poczuły, że jeszcze mogą odwrócić losy meczu.
Bielszczanki szybko pozbawiły ich marzeń. Czwarty set okazał się najbardziej jednostronny.
To był znakomity mecz podopiecznych trenera Piekarczyka. Na szczególne wyróżnienie zasługuje Olivia Różański, zdobywczyni 25 punktów, zdecydowana, zadziorna, nie odstawiająca ręki. Skuteczna była również Emilia Mucha. Bielszczanki dokonywały też cudów w obronie, gdzie prym wiodła Paulina Maj-Erwardt (na zdjęciu). Wszystkie zawodniczki bielskiego klubu zasłużyły na wielkie brawa. Są takie dni, kiedy wszystko wychodzi i to był jeden z nich. Oby było ich jak najwięcej w wykonaniu siatkarek BKS-u.
BKS PROFI CREDIT Bielsko-Biała – Developres Rzeszów 3:1 (26:24, 25:19, 22:25, 25:14).
BKS: Nowicka, Różański, Konieczna, Herelova, Moskwa, Mucha, Maj-Erwardt (l) oraz Krajewska, Jagodzińska.