Nie liczy godzin i lat, szeroko się uśmiecha i ma ogromny sentyment do Bielska-Białej. Andrzej Rybiński wystąpił przed publicznością Bielskiego Centrum Kultury im. Marii Koterbskiej.
– Bielsko-Biała to piękne i bardzo bliskie mi miasto. Mam tutaj różnych znajomych i wiele wspomnień. Jest tutaj cudnie, jest wspaniałe powietrze i wiem, że fajnie się mieszka. Tylko dlaczego jest tak daleko? – mówi Andrzej Rybiński.
Wczoraj w BCK-u odbył się koncert Andrzeja Rybińskiego – wybitnego muzyka, znanego m.in. z utworu „Nie liczę godzin i lat”, za który na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu zdobył nagrodę główną.
Nie była to jego pierwsza wizyta w mieście. – To było naprawdę miłe spotkanie. Jesteście państwo ciepłą, wspaniałą publicznością. Zresztą, jak może być inaczej w mieście Marysi Koterbskiej, dla której miałem przyjemność grać kiedyś koncert. Pamiętam, był to duży koncert na rynku, gdzie razem ze mną byli Irena Santor, Zbyszek Wodecki oraz inni wybitni wykonawcy. Pozwalam sobie mówić Marysia, ponieważ mieliśmy wspólnego kierownika, znam też dobrze jej syna, z którym miałem kontakty zawodowe. Tak więc Bielsko, jak słychać, jest bardzo bliskim mi miastem – zdradza.
Od 1983 roku artysta jest solistą. Wczoraj swoje najbardziej popularne utwory przeplatał z tymi najnowszymi. – Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że muzyka jest wszystkim, mimo że nie wypełnia całego mojego życia, ponieważ im człowiek jest straszy, tym ma wiele większe spektrum różnego rodzaju zainteresowań – wskazuje.
Poza miłością do muzyki, obdarowuje nią również zwierzęta. – Zawsze kochałem mnóstwo zwierzaków. W szczytowym momencie miałem siedem psów i pięć kotów. To było cudowne doświadczenie móc patrzeć, jak te zwierzaczki potrafiły wspólnie żyć i nikt nikomu nie wchodził w drogę. Każdy miał swoje miejsce, swoją dróżkę – żeby tak było wśród ludzi, to by było cudownie. Wyrazem miłości do moich zwierząt jest piosenka „Mój tajemniczy kot”, która charakteryzuje wszystkie moje koty, bo koty to są wybitne stworzenia – komentuje artysta.