Sport Cieszyn

Czwartoligowe derby powiatu cieszyńskiego dla Tempa

W ramach 11. kolejki IV ligi doszło do derbów powiatu cieszyńskiego, w których Tempo Puńców podejmowało Kuźnię Ustroń. Po bardzo emocjonującym spotkaniu ze zdobycia trzech punktów mogli cieszyć się piłkarze beniaminka.

Początkowe minuty spotkania należały do gości, ale jako pierwsi z gola radowali się kibice i futboliści z Puńcowa. W 24. minucie błąd popełnił defensor Kuźni, który wykorzystał Rafał Adamek. Napastnik Tempa najpierw wygrał z nim fizyczny pojedynek a później soczystym strzałem otworzył wynik. Ustronianie zabrali się za odrabianie strat i w 37. minucie wyrównali. Po rozegraniu rzutu wolnego, w podbramkowym zamieszaniu, najprzytomniej zachował się Kamil Turoń, który strzałem głową pokonał golkipera miejscowej drużyny. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się remisem, gospodarze przeprowadzili skuteczne natarcie, które po dograniu Tomasza Stasiaka z lewej strony, sfinalizował Jakub Legierski.

Po zmianie stron gole już nie padły, mimo, że oba zespoły o to mocno zabiegały. Ataki gości nie bardzo zagrażały bramce Tempa, natomiast puńcowianie stworzyli przynajmniej dwie doskonałe szanse na podwyższenie swojego prowadzenie. W 54. minucie będący w doskonałej pozycji Jakub Legierski przegrał pojedynek z bramkarzem Kuźni Michałem Skoczem, a w końcówce zawodów Rafał Adamek z bliska przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 2:1 dla beniaminka.

– Wszystkie mecze w czwartej lidze są ciężkie. Mamy passę kilku gier bez porażki, regularnie punktujemy i możemy patrzyć w górę tabeli. Cieszą trzy punkty, bo one się przede wszystkim liczą. W drugiej połowie mieliśmy multum okazji, by to spotkanie zamknąć, z drugiej strony Kuźnia na naszą bramkę nie oddała celnego strzału. Nasz plan był taki, żeby kontrować rywala po przerwie i to się udawało. Gdybyśmy byli skuteczniejsi i podwyższyli wynik, bylibyśmy może bardziej usatysfakcjonowani z tej wygranej, ale powtórzę, najważniejsze są punkty – powiedział Michał Pszczółka, szkoleniowiec Tempa.

– Remis byłby w mojej opinii sprawiedliwym wynikiem, natomiast przegraliśmy po dwóch indywidualnych błędach, po których straciliśmy gole. Szkoda szczególnie bramki straconej tuż przed przerwą. W przerwie mieliśmy plan na drugą połowę, weszli zmiennicy, ale nie udało się nam odwrócić wyniku i przegraliśmy jeden do dwóch. Dobiła nas też czerwona kartka dla naszego zawodnika w końcówce, gdy goniliśmy wynik – powiedział po meczu Daniel Kubaczka, trener Kuźni.

google_news