Starostwo Powiatowe w Żywcu nie musi zwracać Pałacu Kępińskich i ponad 2 hektarów gruntów ani też wypłacać odszkodowania.
Przypomnijmy: sprawa rozpoczęła się od roszczeń złożonych osiem lat temu przez Annę Marię Morawską-Ryll oraz Zgromadzenie Sióstr Dominikanek Misjonarek Jezusa i Maryi z Zielonki. Chodziło o zwrot około 100 hektarów gruntów, na których mieści się między innymi Zespół Szkół Agrotechnicznych i Ogólnokształcących w Żywcu Moszczanicy oraz dworek po rodzinie Kępińskich. Wojewoda śląski stwierdził, że nie widzi podstaw do zwrotu majątku. Ale Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nakazało wojewodzie, by ponownie zajął się sprawą. Ministerstwo stwierdziło, że powiat nie musi oddawać całego majątku w Żywcu Moszczanicy, ale dwa hektary i pałac Kępińskich – tak. Wojewoda jeszcze raz stwierdził, że nie ma podstaw do zwrotu majątku. Po kolejnych odwołaniach, 5 stycznia 2021 roku ówczesny minister rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorz Puda wydał ostateczną decyzję uchylającą postanowienie wojewody. O tej sprawie pierwsza poinformowała „Kronika Beskidzka”. Po artykule na Żywiecczyźnie zawrzało. Zwłaszcza w lokalnych strukturach PiS. Działacze mieli za złe partyjnemu koledze, że podjął taką decyzję. Puda tłumaczył się, że nie mógł inaczej postąpić.
– Nie zmienia to niczego w stanie prawnym nieruchomości i nie oznacza obowiązku jej zwrotu na rzecz spadkobierców dawnego właściciela. Zgodnie z treścią księgi wieczystej powiat otrzymał nieruchomość na podstawie decyzji burmistrza Żywca z 2008 roku, a w księdze wieczystej widnieje też decyzja wojewody śląskiego z 2000 roku. Te decyzje są podstawą wpisania powiatu do księgi wieczystej, a ponieważ nadal są ważne i obowiązują, to nikt nie ma możliwości skutecznego żądania od powiatu zwrotu nieruchomości – twierdził minister Grzegorz Puda.
I dodał, że jego decyzja może być jedynie podstawą do wystąpienia przez spadkobierców z żądaniem odszkodowania od Skarbu Państwa (nie od powiatu), które będzie wypłacane ze specjalnego Funduszu Reprywatyzacji, jeżeli oczywiście takie odszkodowanie zasądzi sąd cywilny. Te wyjaśnienia nie przekonały władz, które zaskarżyły decyzję ministra do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
– W połowie października ubiegłego roku sąd podtrzymał decyzję ministra, czyli orzekł niekorzystnie dla nas – mówi wicestarosta Stanisław Kucharczyk.
Ale dość nieoczekiwanie z pomocą przyszedł Sejm. Posłowie zmienili Kodeks postępowania administracyjnego w taki sposób, że decyzje administracyjne nie mogą być uchylane, jeśli od ich podjęcia upłynęło co najmniej 10 lat. Zmienione przepisy weszły w życie 16 września 2021 roku.
– Mówiąc w dużym uproszczeniu oznacza to, że od tego czasu zwrotów znacjonalizowanych nieruchomości fizycznie nie będzie. W praktyce oznacza to, że powiatowi nie można odebrać pałacu. W tej sytuacji całe postępowanie okazało się niepotrzebne. Jednak mimo to powiat zamierza, co do zasady, zaskarżyć wyrok WSA w formie skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego – zapowiada wicestarosta.
A co ze szpitalem ? Ile co miesiąc musi dopłacać powiat żywiecki tej “kanadyjskiej” spółce ? Z jakich to pieniędzy idzie ? Kiedy się tego dowiemy ? “Karty na stół” jak to powiadają. Czy to nie jest tak, że odbywa się to kosztem płac pracowników powiatu ?
Takie czasy, ze rządzący nie komunikują się w takich sprawach. Musiałby red, Szczotka dogrzebać się ale są tacy tutaj na forum co hamują redaktora zarzucając np. że lewak.
ty jesteś de*il czy z przedszkola, że takie pytania zadajesz, przecież trąbią o tym co miesiąc…
Całe postępowanie okazało się niepotrzebne a i pieniądze wydane nań. Za mało, jeszcze dojdą ‘co do zasady” – z kasacji.
Podszywacz to dobra wiadomość. Cieszymy się a ty szukaj wiecznie dziury w całym.
Mąciciel, dostrzegłeś znak zapytania w tytule?