Kilka lat temu kwestia budowy w Wapienicy nowego cmentarza wydawała się sprawą pilną – zwracali na to uwagę między innymi radni Konrad Łoś i Piotr Ryszka w swoich interpelacjach. Tymczasem nic się w tej sprawie nie zadziało.
Na istniejącym cmentarzu – położonym przy tamtejszym kościele parafialnym – zaczynało już bowiem brakować miejsca na pochówki. Jeszcze w 2021 roku Piotr Ryszka apelował do władz miasta o zintensyfikowanie prac nad przygotowaniem nowego cmentarza, bo na „starym” grobów przybywa w szybkim tempie.
Nekropolia choć parafialna, to jednak służyła i służy w praktyce całej tamtejszej społeczności. Na dodatek Wapienica cały czas się urbanizuje, przybywa kolejnych mieszkańców, więc i powiększenie cmentarza wydawało się sprawą ważną z punktu widzenia lokalnej społeczności.
Sprawa nie była wyłącznie przedmiotem troski radnych. Już od dawna władze miasta wraz z parafią czyniły starania, aby rozwiązać ten problem. Poszerzenie istniejącego cmentarza nie wchodziło w rachubę z powodu braku miejsca. Plan zakładał urządzenie nowej nekropolii w pewnej odległości od tej już istniejącej.
Ustalono już nawet jej przyszłą lokalizację. Nowy cmentarz miał powstać na niezagospodarowanej działce położonej na zachód od kościoła, w rejonie ulic Zagajnik i Dzwonkowa (w pobliżu nowo powstałego wiaduktu kolejowego w ciągu zmodernizowanej ulicy Międzyrzeckiej).
Władze miasta musiały uzyskać nawet zgodę w Urzędzie Marszałkowskim na przeprojektowanie jednego z łączników przebudowywanej nowej drogi z istniejącym już w tym miejscu układem komunikacyjnym. Kluczową kwestią było jednak co innego. Aby taka inwestycja była możliwa, koniecznym było dokonanie zmian – najpierw w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta, a następnie w planie zagospodarowania przestrzennego (dla tego fragmentu Bielska-Białej) – dopuszczających lokalizację na wskazanym terenie cmentarza. Kolejnym krokiem miało być przekazanie gruntu pod cmentarz na rzecz parafii.
Od tamtej pory minęło już kilka lat, ale sprawy nie posunęły się w tym czasie do przodu nawet o milimetr. W ubiegłym roku Rada Miejska przyjęła przygotowywane od kilku lat nowe studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Dokument ten uwzględniał utworzenie cmentarza na przeznaczonym na ten cel gruncie. Jednak kilka dni później wojewoda śląski wydał rozstrzygnięcie nadzorcze uchylające w całości dopiero co uchwalone studium. Władze miasta nie zgodziły się z decyzją wojewody i odwołały się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten pod koniec zeszłego roku wydał w tej sprawie orzeczenie nie do końca po myśli bielskich władz. Ratusz złożył skargę kasacyjną na ten wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego (NSA). Nie wiadomo, kiedy NSA zajmie się sprawą, ale można zakładać, że nieprędko – bywa, że na wyrok czeka się dwa lata albo i dłużej. W tej sytuacji nowego studium wciąż nie ma i nie wiadomo, kiedy można się go spodziewać, natomiast to obowiązujące, z 2012 roku, nie uwzględnia budowy cmentarza.
Na dodatek pojawiły się nieoficjalne informacje, że urządzenie cmentarza spełniającego obecne normy i wymagania sanitarne w planowanym miejscu wymagałoby ogromnych nakładów finansowych, o wiele większych niż początkowo zakładano. Niewykluczone więc, że kwestia budowy w Wapienicy nowego cmentarza zostanie na długie lata odłożona do szuflady.
Można też odnieść wrażenie, że temat nie jest już tak palący jak jeszcze kilka lat temu. Miejscy urzędnicy pytani o tę kwestię odpowiadają, że gmina dysponuje jeszcze sporym zapasem miejsca na cmentarzu komunalnym w Kamienicy, na którym można będzie dokonywać pochówków przez kilka kolejnych dekad (obecnie planowane jest jego powiększenie o dwie dodatkowe kwatery na zarezerwowanych na ten cel działkach na tyłach nekropoli). Budowa nowego cmentarza w Wapienicy nie wydaje się więc konieczna.
Jeśli już to realizacją takiej inwestycji może być zainteresowana tamtejsza parafia. Nie udało nam się porozmawiać z jej proboszczem (był nieobecny przez dłuższy czas), jednak z informacji, jakie uzyskaliśmy w kancelarii parafialnej wynika, że problem braku miejsca na przykościelnym cmentarzu wydaje się być w pewnym sensie opanowany.
Do dyspozycji jest jeszcze jedna kwatera, gdzie dokonywane są nowe pochówki i miejsca powinno wystarczyć tam jeszcze na pewien czas. Nie da się tego precyzyjnie przewidzieć, bo cmentarz nie zapełnia się już w tak szybkim tempie nowymi grobami jak jeszcze kilka lat temu – coraz więcej jest pochówków urnowych, które stanowią już około 70 procent wszystkich odbywających się na wapienickim cmentarzu. Co prawa miejsce na nowe groby ziemne zarezerwowane jest wyłącznie dla parafian, lecz osoby spoza tej wspólnoty, chcące spocząć w Wapienicy, wciąż mogą zostać tam pochowane, jednak wyłącznie w urnie w tamtejszym kolumbarium
Religia nie istnieje.Żadna.To wymysł człowieka.Zostaliśmy zindoktrynowani za dziecka powieścią o starcu z białą brodą na szczycie świata.
Kościół przeprosił za ciemne wieki KK,ale one wcale się nie skończyły,to trwa nadal i przybiera na sile.
Kremacja i małe skromne groby, identyczne dla wszyskich bo wszyscy jestesmy równi wobec Boga.
A nie bizancjum…
Czym większy wiocha to większy pomnik aby znajomy widział kto pan max działka dla każdego rodziny 2×1,5 m a za każdy dodatkowy po 2000 zł co roku.
Wykupić działkę na południe złomowisko i na jaki czas wystarczy,dziwie się że nie wykupili działki Jurczyka rozebrać stary budynek i też by był miejsce a za wiaduktem też jest masa pola na ten cel trzeba walczyć i myśleć a nie wysyłać parafian do molocha kamienicy za to że całe życie dawali na tace w Wapienicy
Łoś i Ryszka – nieformalne ramię księdza proboszcza. Jeśli jest mowa o ziemi, to księżulo coś chce ugrać… Może krematorium? Komin już stoi koło dwupasmówki…
A Kochowski to czyj służący?
Piotrek zabłądził.Znam człowieka całe życie.W jego przypadku podpis pod budowę spalarni ma drugie dno.Na sto procent.
Nio cóż, będziemy pamiętać towarzysza Kochowskego jako gościa działającego na niekorzyść swoich wyborców i sąsiadów. To nie była kwestia wybudowania ścieżki rowerowej tylko przemysłowego zakładu to sprowadzania śmieci i ich spalania !!! Jak się na tym nie zna to niech się bierze za wypasanie kóz i baranów. Zabłądzić to można w lesie a on dalej stoi przy swojej decyzji.
Ale jak się ma takich radnych to porażka dla Wapienicy graja na pokaz na spotkaniach a gó— o załatwiają coś sobie wybrali to macie czyli ZERO wiejskie chłopy.