Pokonując w Skawcach wiceliderów, piłkarze Dębu z Sidziny solidnie usadowili się na szpicy I grupy b-klasowej tabeli.
Nim minął kwadrans meczu w Skawcach, sidzinanie prowadzili po potężnej bombie Mariusza Lipy z linii szesnastki. Odpowiadając, skawczanie dwukrotnie umieścili futbolówkę w siatce gości, ale w obu przypadkach strzelcy byli na pozycjach spalonych. Okazji do podwyższenia rezultatu nie wykorzystał Lipa, posyłając piłkę uderzeniem głową ponad poprzeczką. Początkiem drugiej połowy wyrównał Łukasz Sitarz wykorzystując rzut karny. Gospodarze ruszyli za ciosem, jednak ich skuteczność wołała o pomstę do niebios. Piłka odbijała się od poprzeczki, bądź mijała słupki. Strzelecko nie popisywali się również przyjezdni, marnując między innymi sytuację jeden na jeden z golkiperem. Niespełna 10 minut przed ostatnim gwizdkiem, Damian Staszczak silnym uderzeniem posłał piłkę w okienko bramki gospodarzy, nie dając szans na obronę dobrze spisującemu się między słupkami Spartaka Jakubowi Klimowskiemu. Ostatnie minuty meczu należały do miejscowych, jednak celowniki tego dnia gospodarze mieli mocno zwichrowane…
Spartak Skawce – Dąb Sidzina 1:2 (0:1).
Fot. Bogdan Szpila. W białych strojach gospodarze meczu, drużyna Spartak Skawce.