Z mroźnego kanadyjskiego Canmore najlepsi biatloniści na świecie przenieśli się do amerykańskiego Soldier Hallow nieopodal Salt Lake City. Ogromne szanse na kolejny znakomity wynik zaprzepaścił Grzegorz Guzik.
Juszczyński biatłonista, który w ubiegłym tygodniu zajmując 24 miejsce uzyskał najlepszy rezultat w historii swoich startów w Pucharze Świata, dziś mógł pokusić się o jeszcze lepszy wynik. Zaprezentował bowiem bardzo dobrą formę biegową. Tyle, że znowu dała o sobie znać pięta achillesowa, jaką jest w tym sezonie strzelanie. Dwa pudła w pozycji leżącej i do tego aż trzy w stojącej sprawiły, że zajął dopiero 68. miejsce ze stratą ponad 3 minut do triumfatora. Przy strzelaniu na jakie stać Guzika (jedno, góra dwa pudła) mógł uplasować się w połowie drugiej dziesiątki.