Dużą odwagą i trzeźwością umysłu wykazał się pewien mieszkaniec Kaniowa. Przyłapał i oddał w ręce stróżów prawa złodzieja. Przy czym historia ta bardziej przypomina filmowy scenariusz niż realne zdarzenie.
Około piątej nad ranem 10 kwietnia 55-letni kaniowianin pojechał do piekarni po pieczywo. – Jadąc ulicą Myśliwska zobaczył leżącego przy drodze mężczyznę. Obawiając się, że może potrzebować pomocy zatrzymał się na poboczu i podszedł do niego pytając czy coś się stało. Okazało się, że ten chował się przed jadącym pojazdem, a obok niego leżała skradziona przed chwilą spawarka. Kiedy mężczyzna zorientował się, że został przyłapany na kradzieży zaczął uciekać. 55-latek ruszył za nim w pościg i schwytał go – relacjonuje przebieg wypadków policja.
Złodziejem okazał się 49-letni mieszkaniec Chorzowa. Tłumaczył, że do garażu wszedł tylko po to aby się ogrzać, ponieważ wcześniej wpadł do strumienia i było mu zimno, a ze spawarką nie ma nic wspólnego.
Przybyli na miejsce policjanci nie dali jednak wiary tym bajkom. Ostatecznie mężczyzna przyznał się do kradzieży. Za kradzież wartego blisko 600 złotych urządzenia grozi mu teraz nawet 6 lat odsiadki.