W 18. kolejce skoczowskiej klasy A Beskid Brenna zmierzył się z rezerwami Beskidu Skoczów. Po emocjonującym i pełnym zwrotów akcji spotkaniu padł remis 3:3.
Mecz rozpoczął się niemrawo, ale z upływem czasu piłkarze obu drużyn się rozkręcili. Jako pierwsi do siatki trafili goście, a konkretnie Maciej Matuszka, który strzałem głową w 21. minucie otworzył wynik niedzielnej rywalizacji. Z prowadzenia skoczowianie nie cieszyli się długo, gdyż 60 sekund później już było 1:1. Z rzutu wolnego uderzył Michał Grześ, piłkę po jego strzale odbił golkiper “dwójki” Beskidu, ale skuteczną dobitką popisał się Kazimierz Ferfecki. W 35. minucie ponownie gola zdobyli przyjezdni. Drugą bramkę dla zespołu, który prowadzi trener Patryk Pindel, pięknym uderzeniem z dystans zdobył Artur Chrapek. W tym przypadku historia się powtórzyła, bo gospodarze znów szybko odpowiedzieli i w 37. minucie wyrównali na 2:2. Dawid Bystroń otrzymał prostopadłe podanie z głębi pola i z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem.
Po przerwie do ataku ruszyli skoczowianie, którzy kilkukrotnie zagrozili bramce Beskidu Brenna. Gdy wydawało się, że w końcu goście dopną swego, popełnili fatalny błąd w defensywie, z którego skorzystał Michał Ferfecki, dając w 57. minucie prowadzenie ekipie trenera Przemysława Meissnera. Po stracie gola “dwójka” skoczowskiego Beskidu się jednak nie poddała, ambitnie dążąc do wyrównania. To przyszło w 75. minucie, gdy po niefortunnej interwencji obrońców zespołu spod Kotarza, na skuteczny strzał w długi róg zdecydował się Wiktor Bochenek. Mimo jeszcze kilku okazji podbramkowych z obu stron remisowy rezultat 3:3 nie uległ już zmianie i ten emocjonujący pojedynek zakończył się podziałem punktów.