Bielsko-Biała Sport Cieszyn

„Dynamit” pokonany przez kontuzję. Debiut na gali KSW trzeba odłożyć na później

Wielki pech dopadł mistrza czesko-słowackiej organizacji Oktagon MMA. Pochodzący z Koniakowa Mateusz „Dynamit” Legierski, ostatecznie nie zadebiutuje w KSW. Trenujący w Cieszynie pod okiem Michała Mankiewicza blisko 24-letni zawodnik nabawił się kontuzji pod koniec czerwca i nie wydobrzeje przed 11 lipca, kiedy to na gali KSW 53 miał zmierzyć się z Romanem Szymańskim z Poznania.

Cieszyński „Dynamit” (6-0, 4 KO, 1 Sub) z wielkim żalem musiał wycofać się z tego starcia z poznaniakiem. Tymczasem były pretendent do pasa w kategorii piórkowej i jeden z najbardziej efektownie walczących zawodników w Polsce, Roman Szymański (12-5, 1 KO, 3 Sub), spotka się z 11 lipca z równie widowiskowym Filipem Pejiciem (14-3-2, 9 KO, 3 Sub).

Mateusz Legierski zadebiutował w MMA jesienią 2018 roku i dotąd zapisywał na swoim koncie same zwycięstwa. W premierowym zawodowym starciu „Dynamit” wygrał przez nokaut w drugiej odsłonie. Wygrane przed czasem stały się niejako znakiem firmowym podopiecznego Michała Mankiewicza. W marcu 2019 zadebiutował w czesko-słowackiej organizacji Oktagon MMA i po trzech wygranych dostał szansę walki o pas kategorii lekkiej. Pokonał w pięciorundowym pojedynku Słowaka, Miroslava Strbaka i sięgnął po tytuł mistrza.

W maju tego roku Mateusz Legierski podpisał kontrakt, który dawał szansę debiutu w „okrągłej klatce” największej europejskiej organizacji MMA. – Gdy dostałem ofertę walki z Romanem nie wahałem się nawet sekundy, podpisałem kontrakt od razu. Nie zwracam uwagi na doświadczenie Romka. Ja biorę walki z każdym kogo dostanę. Nigdy nie nabijałem swojego rekordu na słabszych rywalach. Zawsze brałem najtrudniejszych przeciwników. Chcąc być w czołówce Europy i świata muszę pokonywać takich zawodników jak Romek – mówił w jednym z wywiadów. Niestety plany młodego talentu pokrzyżowała kontuzja.

google_news