Wędrując beskidzkimi bezdrożami można natknąć się w miejscach oddalonych od ludzkich siedzib – na obrzeżach lasów, w szczerych polach, w zagajnikach – na samotnie stojące, niszczejące metalowe krzyże. To ostatni świadkowie tragedii, jakich licznie doświadczali mieszkańcy Galicji w XIX wieku.
Na przestrzeni stuleci ludzkość walczyła z różnymi epidemiami. Dżuma, cholera, ospa, czy gruźlica dziesiątkowały mieszkańców wiosek i miast. W XIX wieku cholera pochłonęła na świecie około 40 mln ofiar. Co kilkanaście lat pojawiały się wówczas w Europie i Polsce nowe siedliska cholery. Największe żniwo choroba zbierała w latach nieurodzaju, gdy wycieńczone głodem organizmy nie potrafiły się bronić. Najtragiczniejsza epidemia przetoczyła się przez Galicję w połowie XIX stulecia.
Jeden z najstarszych cholerycznych cmentarzy na Podbeskidziu zachował się w Zembrzycach.
WIECZNY SPOCZYNEK POD ZAMCZYSKIEM
Na skraju podmokłej łąki u stóp wzgórza zwanego Zamczysko (na szczycie którego tzw. ekspedycja karpacka odkryła ślady średniowiecznego grodziska), na postumencie ułożonym z płaskich kamieni stoi metalowy krzyż. Prawdopodobnie został wykuty z żelaza wyprodukowanego w suskiej hucie (Kuźnice Suskie założone w 1828 roku przez Jana Kantego Wielopolskiego), gdzie wytapiano rudę darniową wydobywaną w okolicznych kopalniach. Na postumencie częściowo zatarta data 1838 (lub 1831) lokuje cmentarz w przestrzeni dziejów. Kilkadziesiąt metrów na północny wschód, na skraju lasu w pobliżu linii kolejowej, na wysokim cokole stoi kolejny metalowy krzyż. Pod datą 1881 umieszczono rysunek czaszki i skrzyżowanych piszczeli, a poniżej litery DOM – D(omus) O(mnium) M(ortuorum), czyli dom wszystkich zmarłych, oraz prośbę o modlitwę. Natomiast z tyłu postumentu zachował się napis „Paweł i Te” oraz kilka zamazanych liter trudnych do połączenia w logiczną całość.
Marcin Leśniakiewicz, autor „Przewodnika po obszarze Stowarzyszenia Gmin Babiogórskich” o tym miejscu napisał: „Data założenia cmentarza jest dość zagadkowa. Dostępne opracowania historii Zembrzyc podają, że spoczywa tu 18 zmarłych podczas epidemii 1830 lub 1831 r., tymczasem na inskrypcjach widnieją daty 1881. Niektóre przekazy mówią także o tym, że chowano tu ludzi nie tylko z samych Zembrzyc, ale także z sąsiedniej Tarnawy Dolnej, a liczba spoczywających na cmentarzu osób może nawet przekraczać 850”.
SPRAWOZDANIE KS. STANISŁAWA
Największe żniwo epidemia cholery zebrała na terenach dzisiejszego powiatu wadowickiego i suskiego w połowie stulecia. Jednym z wielu śladów ówczesnych wydarzeń jest krzyż pod szczytem Upaleniska w Mucharzu. Szczegółowy raport z czasu epidemii przekazał potomnym proboszcz Zembrzyc, ks. Stanisław Heumann w wydanej drukiem w roku 1898 książce „Wiadomość o parafii i kościele parafialnym w Mucharzu w dekanacie suskim, Dyecezyi Krakowskiej zebrana na podstawie akt, wizyt biskupich i innych źródeł”.
Duchowny jako przyczynę chorób i nieurodzaju podaje karę boską za galicyjską rabację – powstanie chłopskie przeciwko szlachcie w lutym i marcu 1846 roku. Krótka, zwięzła notatka zawiera szczegółowe informacje (pisownia oryginalna): W r. 1847 Pan Bóg, za tak okrutne zbrodnie, od których, według poety, bieleje włos, lud w Galicji pokarał straszliwym głodem i tyfusem. Z głodu i tyfusu umarło w tym roku 1122 osób w Mucharskiej parafii, t.j. jedna trzecia część wszystkich parafian. W Skawcach zmarło 112 osób, w Porębie 177, w Brańkówce 55, w Ostałowy 45, w Kozińcu 93, Zagórzu 11, w Jaszczurowy 248, w Śleszowicach 227, w Mucharzu 154.
A nie był to koniec „kary bożej”. W kolejnych dwóch latach w parafii mucharskiej „grasowała cholera obok tyfusu i śmierci głodowej”. Zembrzycki proboszcz szczegółowo wylicza: W Mucharzu umarło wtenczas 12 na cholerę, a 36 z głodu i na tyfus, w Skawcach 16 osób z głodu i na tyfus, a 4 na cholerę, w Brańkówce zmarło 7 osób na tyfus i z głodu, a 8 osób na cholerę, w Śleszowicach 35 osób na tyfus i z głodu, a 4 na cholerę, w Jaszczurowy 35 osób z głodu i na tyfus, a 3 na cholerę, w Porębie Świnnej 12 osób z głodu i na tyfus, a 1 na cholerę, w Kozińcu zmarło 12 osób z głodu i na tyfus, a 1 osoba na cholerę, w Ostałowy umarło 5 osób z głodu i na tyfus, a 1 na cholerę. Razem zmarło w parafii Mucharskiej z głodu i na tyfus 132, a na cholerę 58.
Jest więcej, niż prawdopodobne, że epidemie w latach 1847-1949 zebrały śmiertelne żniwo także w sąsiednich miejscowościach. Toteż niewykluczone, że liczne pochówki na cmentarzu cholerycznym pod Zamczyskiem w Zembrzycach (o czym informuje Leśniakiewicz) to ofiary morowego powietrza w ostatniej dekadzie pierwszej połowy XIX wieku.
Cmentarz choleryczny pod szczytem Upaleniska w Mucharzu to jedno z wielu w regionie miejsc wiecznego spoczynku ofiar dziewiętnastowiecznych epidemii. Podobnie jak inne tego typu nekropolie został usytuowany z dala od zabudowań, przestrzegano bowiem cesarskiego dekretu zakazującego w czasach zarazy pogrzebów na cmentarzach przykościelnych.
Zmarłych z obawy przed przenoszeniem choroby często grzebano w zbiorowych mogiłach, niejednokrotnie bez trumny i obrządku religijnego. O dramacie mieszkańców Mucharza i okolicznych wiosek informuje tablica ufundowana przez Nadleśnictwo w Suchej Beskidzkiej.
ZACHOWANE I ZAPOMNIANE
Trudno policzyć wszystkie cmentarze choleryczne na Podbeskidziu. Niemal w każdej miejscowości w pamięci kolejnych pokoleń przechowywane są miejsca wiecznego spoczynku ofiar „morowego powietrza” jak niegdyś tłumaczono powody epidemii. Jeden z największych cmentarzy cholerycznych znajduje się w Białce w pobliżu granicy z Grzechynią, gdzie pogrzebano około 5 tysięcy mieszkańców parafii makowskiej. Wiele cholerycznych nekropoli jest zadbanych, między innymi w Skawicy na górze Herby, czy też wspomniany cmentarz w Mucharzu. Jednakże coraz częściej miejsca wiecznego spoczynku ofiar „pomorów” popadają w niepamięć. Drewniane krzyże już dawno spróchniały i z każdym rokiem mniej znaków przypomina o dramatach sprzed blisko dwóch wieków.