Można powiedzieć, że radni z gminy Milówka nieźle „zagrali na nosie” wójtowi Krzysztofowi Kamińskiemu w sprawie podwyżki miesięcznych opłat za odbiór śmieci od mieszkańców.
Ostatnia podwyżka, ale częściowa, weszła w życie całkiem niedawno, bo w styczniu tego roku. Wtedy to za odbiór śmieci segregowanych stawka wzrosła z 44 zł do 53 zł. Bez zmian – 33 zł – pozostała opłata dla tych osób, które nie oddają odpadów biodegradowalnych i mają przydomowe kompostowniki. Już wtedy Rafał Kąkol, kierownik Gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej w Milówce, wskazywał, że może być sytuacja, że po pierwszym kwartale 2025 roku trzeba będzie podnieść stawkę bez odpadów biodegradowalnych, czyli 33 zł. I okazało się, że po przeanalizowaniu wyszło, że przy pozostawieniu stawki 33 zł gmina będzie musiała w 2025 roku dopłacić do gospodarki śmieciowej 350 tysięcy złotych.
– Staraliśmy się szukać oszczędności, ale musimy to otwarcie powiedzieć, że nie uda nam się spiąć systemu. Stąd jesteśmy zmuszeni do złożenia wniosku o podwyżkę z 33 zł do 38 zł od 1 maja. Problem sygnalizowaliśmy wcześniej, ale nie było akceptacji – powiedział kierownik Rafał Kąkol w trakcie sesji Rady Gminy Milówka w piątek, 28 marca.
Sekretarz gminy Milówka Krzysztof Białożyt, że ta propozycja została przedstawiona po akceptacji wójta (był nieobecny na tej sesji).
Tymczasem przy głosowaniu radni stanowczo się sprzeciwili podwyżce. Za podwyżką nie opowiedział się żaden radny! Przeciwko było 9 (przewodniczący Dariusz Kocierz, wiceprzewodniczący Józef Bandoła, Sławomir Salamon i Ewa Warzecha oraz radni: Macrin Białek, Maria Duraj, Marek Maciejowski, Szczepan Marcak i Maria Talik. Z kolei 6 radnych wstrzymało się od głosu (Helena Gaweł, Grzegorz Piela, Dariusz Słowik, Danuta Szczotka, Marek Wojciuch i Lucjan Wojnar).
To oznacza, że podwyżki nie będzie, przynajmniej na razie.