W ubiegłym roku minęło 120 lat od uruchomienia fabryki cementu w Goleszowie. W tym roku mija natomiast 25 lat od wyburzenia kominów. Z krajobrazu wsi zniknęły one w 1995 i 1996 roku.
Początki cementowni sięgają 1899 roku, kiedy to z inicjatywy Eryka Gascha zaczęto w Goleszowie produkować wapno. Za jego też namową w Wiedniu zawiązała się spółka akcyjna, która wykupiła od niego kamieniołomy i piece, a nieużytki i mokradła od miejscowych gospodarzy. To pozwoliło przystąpić do budowy fabrycznego kompleksu.
Początkowo było 12 pieców szybowych o łącznej wydajności 180 – 200 ton cementu na dobę. W 1906 roku akcje przejęła Goleszowska Fabryka Cementu Portland z siedzibą w Wiedniu. W 1910 roku rozpoczęto przebudowę cementowni, instalując w miejsce pieców szybowych piece obrotowe. W efekcie trzy lata później cementownia osiągnęła wielkość produkcji ponad 95 tys. ton cementu rocznie. W 1915 roku w cementowni pracowało około 1000 osób. W tym okresie przy fabryce, to ciekawostka, istniały kręgielnia i lodownia. Przed wybuchem wojny osiągnięto zdolność produkcyjną rzędu 240 tys. ton. Podczas II wojny światowej w cementowni i kamieniołomie niemiecki okupant przymuszał do niewolniczej wręcz pracy więźniów podobozu oświęcimskiego, głównie Żydów. Przeciętnie pracowało tu ponad 1000 osób. Podobóz uległ likwidacji w styczniu 1945 roku. Były to najtragiczniejsze lata w dziejach goleszowskiego zakładu.
Po wojnie produkcja cementu została wznowiona. Powstawał m.in. eksportowany za granicę cement wodoodporny. Kominy przestały dymić w połowie lat 80. minionego wieku, co z ulgą przyjęli zwolennicy czystego powietrza. Na krótko cementownia powróciła do swoich początków, bo produkowano w niej już tylko wapno. W 1988 roku fabrykę przejął słynny w PRL-u kombinat „Igloopol” Dębica, by trzy lata później postawić zakład w stan likwidacji. Nie do śmiechu było kilkuset pracownikom, którzy stracili zajęcie i zarobki…
Fabryczne obiekty trafiły do Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa w Warszawie. W lutym 1994 roku zarządca poinformował, powołując się na ekspertyzę rzeczoznawców, że obiekty nadają się wyłącznie do wyburzenia. Wyznaczono strefy ochronne, a zagrożenie stanowiły szczególnie odchylające się od pionu kominy. Do wyburzenia ich jednak nie przystąpiono z braku pieniędzy. Jesienią Urząd Rejonowy w Cieszynie przeprowadził kontrolę i stwierdził „katastrofalny stan techniczny obiektów kubaturowych, których większość grozi zawaleniem”. Kominy ostatecznie zostały wyburzone w 1995 i 1996 roku przez specjalistów z kamieniołomu w Lesznej Górnej.
Cementownia istniała ponad wiek. Stanowiła źródło podstawowego utrzymania dla wielu rodzin przez kilka pokoleń. W budynku dawnego OZR-u (Ośrodka Zakładowego Robotników) mieszczą się obecnie m.in. Gminny Ośrodek Kultury i biblioteka. Obiekt został przejęty przez gminę, podobnie jak zbiornik wody (popularny Ton), który stanowił główne ujęcie dla cementowni. Przejęto też budynki administracyjne, w których znajdują się teraz lokale mieszkalne i siedziba gminnej służby komunalnej.
W kolejnych latach pozostałości po halach i magazynach popadały w coraz większą ruinę. Straszyły przez ponad dekadę. Ostatecznie część terenu zajął duży zakład produkcyjny, inny niewielki fragment służy do składowania odpadów komunalnych.