Bielsko-Biała Na sygnale Żywiec

Góry mogą być niebezpieczne nawet o rzut kamieniem od centrum Bielska

Ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR mieli pracowity weekend. Sporo interwencji zaliczyli nawet stosunkowo blisko centrum Bielska-Białej, co dowodzi tego, że nie można bagatelizować górskich zagrożeń nawet w środku lata.

W piątek na rowerowej trasie zjazdowej „Twister” na Koziej Górze wypadkowi uległ 13-latek. Ratownicy górscy opatrzyli jego rany głowy, łokcia i dłoni, po czym ewakuowali go do Bystrej, gdzie czekała załoga karetki pogotowia.

Tuż po tej akcji goprowcy ruszyli na Skrzyczne, gdzie pomocy wymagał turysta, który w wyniku pośliźnięcia i upadku doznał urazu głowy i licznych otarć.

W sobotę na Magurce Wilkowickiej ratownik górski udzielił pomocy turystce, która doznała urazu stawu skokowego, po czym ewakuował ją do Wilkowic, gdzie została przekazana załodze pogotowia.

Wieczorem tego samego dnia goprowcy poszukiwali 17-letniego Duńczyka, który odłączył się od grupy podczas wycieczki z Błatniej na Szyndzielnię. Nie stawił się o umówionej godzinie w hotelu „Beskid”. Został znaleziony po dwóch godzinach na Błoniach.

W niedzielny wieczór w rejonie szczytu Szyndzielni zasłabł 43-letni turysta i nie był w stanie zejść o własnych siłach. Został ewakuowany quadem przez ratowników Grupy Beskidzkiej GOPR.

Ratownicy działali nie tylko w Beskidzie Śląskim i Beskidzie Małym, ale także w Beskidzie Żywieckim. W sobotę i niedzielę na Hali Miziowej udzielali pomocy dwojgu turystom, którzy doznali urazów kolan.

google_news