Wydarzenia Bielsko-Biała

Jak tchnąć nowe życie w dawne zakłady?

Fot. Marcin Płużek

Nie tylko Rynek w Wilamowicach przechodzi obecnie metamorfozę. Sporo dzieje się także w jego pobliżu, na terenie dawnej fabryki tkackiej.

Część pofabrycznych zabudowań została wyburzona. Teraz na ich miejscu, w samym w centrum miasta, jest plac – obecnie otoczony tymczasowym ogrodzeniem. Co tam powstanie – takie pytanie zadaje sobie wielu mieszkańców Wilamowic. Zwłaszcza, że stare ceglane budynki dawnej tkalni, w tym wysoki komin, pełniący obecnie rolę masztu antenowego, pozostały na swoich miejscach.

Zabudowania pochodzą z przełomu XIX i XX wieku i posiadają status zabytków, są wpisane zarówno do gminnej, jak i wojewódzkiej ewidencji. Wybudowano je na potrzeby tkalni. Wilamowice znane były ongiś z produkcji materiałów. W 1920 tkalnię kupił Kazimierz Krzyżanowski, późniejszy burmistrz Wilamowic i znacznie ją rozbudował. Fabryka działała pod nazwą Zakłady Przemysłu Lnianego „Wilamowice” i zatrudniała trzysta osób. Miała nawet swoją filię uruchomioną w 1932 roku w Kamienicy koło Bielska (obecnie dzielnica Bielska-Białej).

Po wojnie zakłady lniarskie Krzyżanowskiego zostały znacjonalizowane i stały się filią Andrychowskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego ANDROPOL, a następnie Aleksandrowickich Zakładów Przemysłu Lniarskiego ALLEN w Bielsku-Białej. W tamtych czasach zakład słynął z wyrobu „ciężkich” tkanin lnianych wykorzystywanych do produkcji leżaków. W 1998 roku fabryka w Wilamowicach została sprywatyzowana. Działała jeszcze przez jakiś czas, aż w 2001 roku ogłosiła upadłość.
Teraz nieruchomość jest własnością prywatną i to właściciel wyburzył część zabudowań. Z informacji, jakie uzyskaliśmy w Bielskiej Delegaturze Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Katowicach wynika, że zabudowania zostały rozebrane za zgodą i wiedzą konserwatora zabytków. Nie przedstawiały większej wartości historycznej.

Ale to, co pozostało – już tak. Ceglane pofabryczne budynki, w tym komin, mają więc pozostać. Oczywiście mogą zostać zaadaptowane do nowych potrzeb, jednak wyłącznie w zakresie i formie uzgodnionej uprzednio i zaakceptowanej przez konserwatora zabytków.

Czy właściciel obiektu takie uzgodnienia już poczynił? W jaki sposób chce zagospodarować pofabryczną nieruchomość? Takich informacji nam nie udzielono. Ustaliliśmy jednak, iż prowadził w tej sprawie rozmowy z konserwatorem zabytków. W Wilamowicach od dawna krążą pogłoski, że inwestor chce – na bazie dawnej fabryki – stworzyć obiekt o charakterze rekreacyjno-usługowym. Miałyby tam znaleźć siedzibę między innymi kręgielnia i klub fitness.

Na razie jednak nic się w tym miejscu nie dzieje i najwyraźniej nie zmieni się to w najbliższym czasie. Tak przynajmniej wynika z rozmów z władzami miasta, które – co oczywiste – są żywotnie zainteresowane tym, co ma powstać w samym centrum Wilamowic.
Z wypowiedzi Mariana Treli, burmistrza Wilamowic, który kontaktował się w tej sprawie z właścicielem nieruchomości wynika, że obecnie nie ma on ani pomysłu, ani planów, jak wykorzystać pofabryczne zabudowania. Wcześniejsze koncepcje zagospodarowania tego obiektu okazały się bowiem trudne do zrealizowania z uwagi na wymogi konserwatorskie. Nie wiadomo więc, kiedy coś w tej sprawie drgnie i dawne zakłady lniarskie Krzyżanowskiego w Wilamowicach odzyskają – już w nowej roli – swój niegdysiejszy blask.
Niewątpliwie jednak dobrze by było, żeby coś się w tej sprawie zadziało, bo przekształcanie starych zabudowań na nowe cele jest już od jakiegoś czasu w modzie i może wyglądać bardzo efektownie. Przykłady mamy również w naszym regionie.

google_news