Minionej nocy samochód osobowy skosił barierę przy ul. Janowickiej w Janowicach. Wysłano wszystkie służby. – To był głośny huk. Z samochodu nikt nie wychodził, myślałam, że jest trup – relacjonowała nam pani Zofia, mieszkanka posesji, przy której doszło do zdarzenia.
Zgłoszenie zdarzenia wpłynęło z WCPR o godz. 2.11. – Zastępy straży pożarnej zadysponowano do wypadku drogowego w Janowicach. Po dojeździe na miejsce okazało się, że mężczyzna kierujący samochodem osobowym skosił barierę oddzielającą chodnik od posesji. W samochodzie podróżował sam. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i udzieleniu pierwszej pomocy przedmedycznej poszkodowanemu mężczyźnie. Został przekazany pod opiekę ratowników medycznych. Strażacy odłączyli akumulator w rozbitym aucie i zneutralizowali wycieki płynów eksploatacyjnych – powiedział nam st. asp. Paweł Macura z Posterunku Zamiejscowego JRG2 w Czechowicach-Dziedzicach.
– W kierunku Bestwiny jechał jakiś samochód. Oni się mijali. Albo go oślepiło, albo nie chciał zderzyć się z tym autem. Mówił, że mu sarna wybiegła, ale odkąd tu są domy, to nie widziałam tu saren – wynikało z relacji pani Zofii. – Odkąd wyłączają w nocy oświetlenie uliczne, tu są egipskie ciemności. Przydałaby się choć jedna zapalona latarnia na tym zakręcie – dodała kobieta.
Patrol WRD sporządził dokumentację, młody sprawca zdarzenia był trzeźwy. Jak dowiedział się nasz portal, wracał od dziewczyny. W toku czynności ustalono, że przyczyną zdarzenia była zwierzyna na drodze. Policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny rozbitego auta. W akcji uczestniczył zastęp straży pożarnej z Posterunku Zamiejscowego JRG2 w Czechowicach-Dziedzicach, dwa zastępy z OSP Janowice, zespół ratownictwa medycznego i policja. Akcja służb trwała ponad godzinę.
trzeba było ustawić go (polexit) przed autem, to by młody kierowca skosił
Ten głośny huk w odróżnieniu do cichego huku daje cały obraz wypadku już w tytule. Strażacy odłączyli akumulator ale nie podali innych prądów.
Jakich prądów?
w cytowanych relacjach strażaków z akcji prądy wodne są podawane
Prądy wodne to rozumiem, ale prądy mogą być różne.
Akurat w tym przypadku woda nie była potrzebna.
Ale musi być sikawka aby był prąd wodny, zalewam ognisko wodą z wiadra i nie ma żadnego prądu.
,, musi być sikawka”
No nie, ale przeczytaj co ta dziewczyna wypisuje ,,… ale nie podali żadnych prądów”. Jak to rozumieć?
Nie podali linii wodnej albo wody bo nie było zagrożenia.
Albo jak wolisz sikawka/prądownica.
W rozumieniu PSP oraz OSP podaje się prąd wodny z tzw prądownicy, a nie z sikawki.
No jak to, jeśli prąd to i prądownica a na końcu prądownicy – sikawka. Ta dziwaczną przeczytała, że odłączyli akumulator a z niego prąd, a nie podali innego prądu już bezpiecznego, ja ją rozumiem.