Poruszanie się po Starym Bielsku nie należy do najprostszych. Narzekają kierowcy, bo ulica Nad Potokiem jest najeżona wszelkiej maści „spowalniaczami ruchu” i narzekają mieszkańcy, bowiem niektóre skrzyżowania muszą pokonywać niemal „na ślepo”.
O problemie naszej redakcji opowiedziała mieszkanka ulicy Stoczniowej. Droga ta, podobnie jak szereg innych na zboczu wzgórza Trzy Lipki, krzyżuje się z główną ulicą Nad Potokiem. Szkopuł w tym, że mieszkańcom ulic położonych na wzgórzu trudno włączyć się do ruchu z uwagi na charakter zabudowy.
– Na ulicy Nad Potokiem jest wzmożony ruch. Nawet jeśli ktoś jedzie przepisowe 40 kilometrów na godzinę, to dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. Wszystko dlatego, że my, mieszkańcy, mamy bardzo ograniczony widok na tę główną drogę. Jest zasłaniany przez płoty, krzewy, a do tego główna ulica biegnie tu łukiem. Żeby zobaczyć, czy można skręcić z ulicy Stoczniowej na ulicę Nad Potokiem, musimy stanąć… w połowie tej drogi. Inaczej nic nie widać! To niebezpieczne, bo może dojść do kolizji. Kierowcy pukają się w czoło i brzydko pokazują, co myślą o takim tarasowaniu drogi – objaśnia nam mieszkanka Starego Bielska.
Jak dodaje kobieta, lustra, które postawiono kilka lat temu, są, szczególnie rankiem, często zaparowane, zamarznięte albo słońce świeci prosto w nie, więc i tak nic nie widać. – Dobrze, że jest to lustro, bo byłoby kiepsko. Ale jeśli jest zaparowane, to rzeczywiście jest ciężko – stwierdza inna mieszkanka, która codziennie jeździ tędy z dzieckiem.
Bielszczanie w zasadzie mają prostą receptę. – Przed laty Miejski Zarząd Dróg przycinał tu zieleń, co poprawiało widoczność. Poprzedni właściciel posesji przy tym skrzyżowaniu, który zasadził tu rośliny, też sam je przycinał, ale sprzedał nieruchomość i teraz powinien zająć się tym zarządca drogi, bo to jego odpowiedzialność. Pamiętam, że w ciągu ostatnich paru lat tylko raz to zrobił. A problem można załatwić raz-dwa, wycinając całkiem krzaki i sadząc trawę. Tymczasem wyjeżdżamy stąd z duszą na ramieniu – wskazuje jedna z mieszkanek.
Sytuacji na skrzyżowaniu obiecali się przyjrzeć pracownicy Miejskiego Zarządu Dróg w Bielsku-Białej. Sprawdzą, czy rzeczywiście można tu przeprowadzić wycinkę. W MZD zauważają jednak, że ulica Nad Potokiem jest szczególna pod wieloma względami, co poprawia bezpieczeństwo mieszkańców, ale może irytować kierowców, którzy traktują drogę jako przelotową. Jest tam bowiem bardzo gęsta zabudowa, do drogi niemal przylegają budynki, ogrodzenia i roślinność. Żeby poprawić bezpieczeństwo pieszych i tych, którzy wyjeżdżają z ulic podporządkowanych, ograniczono tu prędkość do 40 km na godz., a do tego droga aż roi się od przejść dla pieszych i wszelkiej maści spowalniaczy ruchu. To z jednej strony sprawia, że kierowcy muszą jeździć wolno i ciągle hamować, ale – z drugiej – piesi i zmotoryzowani mieszkańcy tej dzielnicy mają o niebo łatwiej podczas codziennego poruszania się w tym rejonie.
***
MZD o sprawie poinformowaliśmy miesiąc temu. Jak informuje mieszkanka, mimo to problem nie został w najmniejszym stopniu rozwiązany.
Stare Bielsko to zawsze była dziura a ludzie wiadomo skąd najechali po spodki .
No bo lustra podgrzewane mają być, w żadnym miejscu lustra w zimie nie dają efektu.