Wydarzenia Bielsko-Biała Cieszyn Oświęcim

Jedna strona maszynopisu i jedna minuta… 80 lat temu pod ścianą śmierci w Auschwitz

Kpt. Władysław Michejda. Fot. z arch. Muzeum 4. Pułku Strzelców Podhalańskich / Facebook

80 lat temu, pod ścianą śmierci w Auschwitz, rozstrzelanych zostało 70 żołnierzy Armii Krajowej i działaczy podziemia, pochodzących głównie ze Śląska Cieszyńskiego. Wśród nich kpt. Władysław Michejda. 133. Batalion Lekkiej Piechoty z Cieszyna ubiega się o to, by nosić jego imię. W Wojsku Polskim trwa procedura zmierzająca do osiągnięcia tego celu.

– Jeśli wszystko skończy się dobrze, a wszyscy mamy taką nadzieję, będzie to drugi oficer pochodzący z Cieszyna, który stanie się patronem jednostki wojskowej. Decyzją ministra obrony narodowej, Regionalne Centrum Informatyki Wrocław, podporządkowane Dowództwu Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni, otrzymało bowiem ostatnio imię płk. Gwido Karola Langera – mówi Krzysztof Neścior, twórca i szef Muzeum 4. Pułku Strzelców Podhalańskich w Cieszynie, który był jedną z osób składających kwiaty pod ścianą śmierci w 80. rocznicę egzekucji. Do Oświęcimia udali się też przedstawiciele Książnicy Cieszyńskiej, 133. Batalionu Lekkiej Piechoty, kapelan ewangelicki płk Kornel Undas oraz potomkowie kpt. Władysława Michejdy – córka Barbara Michejda-Pinno wraz z wnukiem Noe. W upamiętnieniu wziął udział również dyrektor Międzynarodowego Centrum Edukacji o Auschwitz Andrzej Kacorzyk (delegacja na zdjęciu poniżej).

Fot. z arch. Muzeum 4. Pułku Strzelców Podhalańskich / Facebook

29 listopada 1943 roku niemiecki sąd doraźny w Katowicach, na posiedzeniu w bloku 11. obozu koncentracyjnego Auschwitz, na którego dziedzińcu znajduje się ściana śmierci, wydał 70 wyroków śmierci na więźniów przywiezionych z więzienia śledczego Gestapo w Mysłowicach oraz z Katowic. Wśród skazanych był kpt. Władysław Michejda, oficer Wojska Polskiego, znany polski aktywista społeczny i narodowy na Śląsku Cieszyńskim, doktor prawa, działacz ewangelicki, niestrudzony orędownik sprawy polskiej na Zaolziu. Wraz z nim skazani i zamordowani zostali m.in. hm. Jan Margiciok „August”, szef siatki wywiadu AK, katolicki wikary w Cierlicku ks. Fryderyk Szewieczek, bracia Franciszek i Karol Legierscy z Istebnej, Leopold Bednorz z Lutyni Górnej, Wilhelm Świętek z Karwiny, Jan Solarski z Wiślicy, Stanisław Scieszka z Łomnej Górnej, Julian Gąsior z Psar, Gabriel Kotarba z Poręby, Tomasz Kuźma z Kamesznicy i Franciszek Naglik z Witkowic koło Ostrawy.

– Sąd obradował pod przewodnictwem Johannesa Thümmlera. Wszystkie wyroki wydano w trakcie godzinnego posiedzenia. Z zeznań świadków złożonych przed Okręgową Komisją Badania Zbrodni Hitlerowskich w Katowicach wynika, że rozpatrzenie sprawy jednej osoby zajmowało od jednej do dwóch minut… Mimo wielokrotnie ponawianych wniosków o wszczęcie postępowania karnego przeciw Johannesowi Thümmlerowi, nigdy nie był on sądzony za popełnione zbrodnie. Zmarł w 2002 roku – mówi Krzysztof Neścior. Z powojennych wyjaśnień i zeznań Johannesa Thümmlera – bo w niektórych postępowaniach w Niemczech Zachodnich występował jako świadek, w innych jako podejrzany – wynika, że w posiedzeniu sądu mógł uczestniczyć obrońca na żądanie aresztowanych, ale dochodziło do tego rzadko, a obrońca był wyznaczany przez przewodniczącego spośród… gestapowców. Świadkowie nie byli przesłuchiwani, bo jak mówił po wojnie Thümmler, nie było takiej potrzeby. Do wydania liczącego 1 czy 1,5 strony maszynopisu wyroku skazującego na śmierć wystarczało, że oskarżeni potwierdzali ustalenia śledztwa i prowadzonych w jego ramach przesłuchań…

Johannes Thümmler. Fot. z arch. Muzeum 4. Pułku Strzelców Podhalańskich / Facebook

W tak szybki i niesprawiedliwy sposób osądzony i zamordowany został kpt. dr Władysław Michejda „Wit”, a urodził się 18 września 1896 roku w Olbrachcicach, w zasłużonej dla polskości na Śląsku Cieszyńskim rodzinie ewangelickiej. Był synem rolnika Pawła i Ewy z domu Wałach. Ukończył ewangelicką szkołę ludową w Ustroniu i polskie gimnazjum Macierzy Szkolnej w Cieszynie.

– W momencie rozpadu Austro-Węgier przebywał w garnizonie w Cieszynie i aktywnie uczestniczył w przewrocie wojskowym dokonanym przez oficerów Polaków tego garnizonu w nocy z 31 października na 1 listopada 1918 roku. Formalnie został przyjęty do służby w Wojsku Polskim z dniem 1 listopada 1918 roku w szeregach Pułku Piechoty Ziemi Cieszyńskiej, późniejszym 10. Pułku Piechoty. Odjął dowództwo 9. kompanii. 8 stycznia 1919 roku III batalion pułku wysłano na front ukraiński – opowiada Krzysztof Neścior. Kilka dni później, 13 stycznia, w czasie walk pod Lwowem Władysław Michejda został ciężko ranny w ramię i nogę. Trafił do szpitala w Przemyślu. W 1919 roku został mianowany porucznikiem, a od 30 kwietnia do 5 sierpnia tego roku służył w batalionie zapasowym 10. Pułku Piechoty. Za udział w walkach w Małopolsce Wschodniej otrzymał Odznakę Honorową „Orlęta”.

Po rozstrzygnięciu kwestii granicy polsko-czechosłowackiej na Śląsku Cieszyńskim decyzją Rady Ambasadorów Ententy, 15 sierpnia 1920 roku Władysław Michejda zgłosił się do szeregów armii ochotniczej – konkretnie do Batalionu Ochotniczego Ziemi Cieszyńskiej, który we wrześniu 1920 roku został wcielony do 4. Pułku Strzelców Podhalańskich jako jego batalion zapasowy. Major Bolesław Ostrowski tak go opisał: „Nadzwyczaj pilny, sumienny i pracowity. Bardzo dobry wychowawca żołnierzy i dbały o ich dobro. W polu niezwykle odważny. Zachowuje się pod każdym względem wzorowo”, a w 1924 roku wnioskował o odznaczenie go orderem Virtuti Militari V klasy. Wniosek ten nie został rozpatrzony ze względów formalnych. Działalność w Tajnej Organizacji Wojskowej Władysława Michejdy uhonorowano nadaniem mu Krzyża Niepodległości, decyzją prezydenta RP z 2 sierpnia 1931 roku.

W okresie międzywojennym dr Władysław Michejda angażował się aktywnie w polskie życie społeczne na Górnym Śląsku. – Jako członek Towarzystwa Ewangelików Polaków na Górnym Śląsku i redaktor czasopisma „Ewangelik Górnośląski” działał na rzecz budowania polskiej świadomości narodowej wśród ewangelików z Górnego Śląska i spolonizowania władz oraz hierarchii Ewangelickiego Kościoła Unijnego na Górnym Śląsku, kierowanego dotychczas w całości przez pastorów niemieckich. Po uchwaleniu 16 lipca 1937 roku przez Sejm Śląski ustawy o tymczasowej organizacji Ewangelickiego Kościoła Unijnego na Górnym Śląsku, objął stanowisko przewodniczącego Tymczasowej Rady Kościelnej. Jesienią 1938 roku zaangażował się w działania na rzecz przyłączenia do Polski Zaolzia. Został wiceprzewodniczącym Komitetu Walki o Śląsk za Olzą, stanął także na czele jego sekcji organizacyjnej. W maju 1939 roku przeniósł się na stałe do Cieszyna, gdzie otworzył kancelarię adwokacką. Objął także stanowisko syndyka Huty w Trzyńcu – wyjaśnia Krzysztof Neścior.

W czasie II wojny światowej wiosną 1940 roku został aresztowany i przebywał krótko w obozie koncentracyjnym w Dachau. Po zwolnieniu działał w Związku Walki Zbrojnej i śląskim Okręgu Armii Krajowej, przygotowując dla Rządu RP w Londynie memoriał w sprawie przyszłej granicy polsko-czechosłowackiej na Śląsku Cieszyńskim. Aresztowany powtórnie, 10 kwietnia 1943 w Ustroniu, został osadzony w więzieniu śledczym Gestapo w Mysłowicach, w celi dla osób oskarżonych o najcięższe przestępstwa polityczne. Po odmowie podpisania niemieckiej listy narodowej, przewieziono go do KL Auschwitz, gdzie został skazany na śmierć i rozstrzelany. Jego symboliczny grób znajduje się na cmentarzu ewangelicko-augsburskim przy ulicy Młynarskiej w Warszawie.

Fot. z arch. Muzeum 4. Pułku Strzelców Podhalańskich / Facebook

google_news
8 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Hanna
Hanna
3 miesięcy temu

„Kiedy naziści przyszli po komunistów, milczałem,
nie byłem komunistą.
Kiedy zamknęli socjaldemokratów, milczałem,
nie byłem socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem,
nie byłem związkowcem.
Kiedy przyszli po Żydów, milczałem,
nie byłem Żydem.
Kiedy przyszli po mnie, nie było już nikogo, kto mógłby zaprotestować.”
Dachau, 1942 r.
Moja rodzina walczyła i dlatego teraz nie mamy żadnych praw w tym kraju. Jestem niewolnikiem człowieka z kontaktami biznesowymi oraz politycznymi.
Światem rządzą pieniądze oraz układy. Trzeba być człowiek wyrachowanym i bez zasad żeby Ci było dobrze. A bohaterom może jakiś pomnik ktoś postawi.

historia nauczycielką .........
historia nauczycielką .........
3 miesięcy temu

Ci ludzie nie szczędzili swojego życia w walce o to by Polska była krajem niepodległym, bo sami odczuli jak doskwiera brak wolności, a dzisiaj całkiem spora liczba naszych rodaków chce się bezmyślnie tej wolności pozbyć. Uważają, że naszych spraw najlepiej dopilnują w Brukseli (czytaj w Berlinie). Tam jest mózg, tam wiedzą najlepiej.

niesamowite
niesamowite
3 miesięcy temu

co to porównujesz?

Żabka
Żabka
3 miesięcy temu
Reply to  niesamowite

Wiem, że to może być trudne ale rusz głową.

bociek
bociek
3 miesięcy temu
Reply to  Żabka

Spokojna głowa, ruszone głową jak trzeba, porównywać czas wojny kiedy Polska była pod okupacją i za sprzeciw groziła kulka w łeb z dzisiejszym czasem? W szczegółach ciężko dyskutować, nie ma sensu.

Historia nauczycielką .....
Historia nauczycielką .....
3 miesięcy temu
Reply to  bociek

Jednak słabo ruszasz tą głową. Powyżej nie ma żadnego porównania czasów. Tam chodziło o ludzkie postawy wobec suwerenności naszego kraju.

bociek
bociek
3 miesięcy temu

Powiedziałem, że w szczegółach nie ma sensu dyskutować, nie zmienię zdania.

Hermenegilda
Hermenegilda
3 miesięcy temu

Dokładnie,oby ludzie się opamiętali,oby nie było za późno.