Wydarzenia Żywiec

Jeleśnia: “Dworcowa” sesja i “epidemia”

Fot. Paweł Szczotka

Grupa dziewięciu radnych gminy Jeleśnia chciała poznać plany, jakie wobec dworca kolejowego w Jeleśni ma wójt Anna Wasilewska. W tym celu zwołali sesję nadzwyczajną. Okazało się, że w gminie panuje chyba jakaś epidemia choroby, bo na sesji z 15 radnych pojawiło się jedynie… 7! Mimo to radni chcieli rozmawiać z wójt, która już po kilkunastu minutach opuściła salę mocno zdenerwowana.

Z grupy dziewięciu radnych, która podpisała wniosek o sesję, zabrakło Ryszarda Nowaka i Marka Pierlaka. Poza nim nie było jeszcze sześciu innych radnych. Epidemia choroby czy może „zadziałały” jakieś inne tajemnicze siły?

Co do dwóch radnych, którzy podpisali się pod wnioskiem i ich zabrakło, to może powzięli informację o sytuacji z dworcem w innym trybie albo nie są zainteresowani. Co do pozostałych sześciu radnych, to może powzięli informację wcześniej? – zastanawia się przewodniczący Rady Gminy Jeleśnia Jerzy Feliks.

Jak podkreślają radni chcieli się oni po prostu dowiedzieć od wójt jakie kroki już podjęła i jakie ma plany wobec dworca.

Pojawiło się sporo informacji i mieszkańcy pytają czy to prawda, że dworzec nie jest w pełni gminy? Padają też pytania czy to prawda, że wójt zakupiła okna i chce odmalować dach? Wiele osób zarzuca nawet, że władze gminy zajmują się dworcem, a tymczasem w gminie jest wiele pilniejszych potrzeb. Ta sesja miała wyjaśnić wiele kwestii i rozwiać wątpliwości – podkreślają radni, którzy chcieli zwołania obrad.

Przewodniczący Jerzy Feliks mówi, że umowa, którą w 2015 roku zawarła gmina z PKP, jest specyficzna.

Wynika z niej, że płacący za budynek (czyli gmina – przyp. ps) nie może tam zrobić, co by chciał. Byliśmy tam z grupą radnych i oglądaliśmy wnętrze budynku dworca. Na parterze jest kilka metrów poczekalni, a reszta należy do PKP z ich infrastrukturą. Z kolei na piętro wchodzi się po drabinie przez niewielki otwór, a w środku jest aż siedem kominów. Zaczęliśmy się zastanawiać, co można tam zrobić. Wójt Anna Wasilewska proponowała galerię sztuki. Potem mówiła o wydarzeniu, że mają przyjechać wyśmienici goście i nie wypada, aby był taki stan – stwierdził przewodniczący Jerzy Feliks.

Wójt Anna Wasilewska odpowiedziała, że dziwi się radnym z Jeleśni, że mają wątpliwości czy remontować budynek dworca.

Jest mi przykro. Nie będę się odnosić do galerii czy biblioteki. Nie zrobiłam, bo trzeba było na wkład własny 1,2 miliona zł. Nie powinnam się w ogóle z tego tłumaczyć. Trzeba wyremontować i od tego nie odstąpię. Strach wysiąść na dworcu, bo może rynna spaść na głowę. O sprawy dworca można było zapytać na każdej komisji. Można było zwołać Komisję Gospodarczo-Finansową. Nie mam żadnej podpisanej umowy z wykonawcą. Trzeba wymienić okna, drzwi i pomalować dach. Te prace wyceniono na około 145 tys. zł – powiedziała wójt Anna Wasilewska i po chwili, ku ogromnemu zaskoczeniu radnych, wstała i zdenerwowana opuściła salę.

Radni stwierdzili, że prosili o zwołanie Komisji Gospodarczo-Finansowej w tej sprawie, ale nie chciał tego zrobić jej przewodniczący Andrzej Góra.

Radny Piotr Pawlica mówi, że 21 grudnia 2018 roku, gdy przyjmowano budżet gminy na 2019 roku, popełnił błąd.

Zapisano w projekcie 300 tys. zł, które miało być jako wkład własny do projektu na remont budynku dworca. Szukaliśmy projektu. Pojawił się podobny do tego jaki jest w Rumii, czyli dworzec z biblioteką. Nie wyszło. Myślę, że warto byłoby zapytać mieszkańców Jeleśni w formie ankiety, na przykład poprzez Internet, czy chcieliby remont dworca czy też budowę fragmentu chodnika lub postawienie wiaty przystankowej – podkreślił radny Piotr Pawlica.

Radny Wiesław Głuchaczka zaznaczył, że radni niestety nie mogą się dowiedzieć od wójt jakie ma plany na dworzec.

Bo wychodzi ze spotkań. Nie powinna tak robić, bo piastuje stanowisko publiczne – zaznaczył radny Wiesław Głuchaczka.

Zdaniem radnego Henryka Janika nic nie stoi na przeszkodzie, aby poczekać z remontem dworca.

Pociągi jeżdżą puste, a specjalne busy od nich też są puste. Ludzie wolą jeździć samochodami pod sam wyciąg. Są sprawy pilniejsze. Jeśli mówi się o wizytówce gminy, to przydałyby się porządne tablice powitalne przy wjeździe na teren gminy Jeleśnia. Bo teraz wjeżdża się jak do Bangkoku – podkreślił radny Henryk Janik.

Z kolei wicewójt gminy Jeleśnia Grażyna Hernas stwierdziła, że skoro ma nie być remontu, to trzeba ogrodzić budynek dworca i ustawić tablice z zakazem wstępu.

Można się zastanawiać i szukać innego wyjścia. A może taniej będzie rozebrać część budynku, a może trzeba będzie usiąść do rozmów z PKP i zmienić zapisy w umowie, aby gmina mogła swobodnie wykorzystać budynek, bo obecnie mamy nałożony kaganiec – podkreślił przewodniczący Jerzy Feliks.

Dodał, że z aktu notarialnego wynika, że jeśli gmina nie będzie wykorzystywać nieruchomości do aspektów związanych z transportem, to samorząd zapłaci wartość rynkową dzierżawy wieczystej w wysokości 440 tys. zł. W dalszej części dyskusji wicewójt Grażyna Hernas odpowiadała na pytania radnych, którzy wychodząc z sali mówili, że w końcu ktoś z nimi chciał normalnie i konkretnie porozmawiać.

Radny Piotr Pawlica na swoim profilu napisał między innymi, że sesję zwołano po to, bo radni chcieli się czegoś dowiedzieć na temat zakresu niezbędnych prac remontowych i pomysłów zagospodarowania budynku dworca.

No i czy w ogóle ma to sens. Na sesji niestety było tylko siedmiu radnych. Natomiast pod wnioskiem o jej zwołanie podpisało się dziewięciu. Nie wiem czy nieobecność tych dwóch, jak i pozostałych radnych gminy, świadczy o braku zainteresowania tematem? Czy też być może większą wiedzą od tych obecnych? Ale to pozostawię już każdemu do własnej oceny – stwierdził radny Piotr Pawlica.

Wydaje się, że sprawa dworca to temat rozwojowy i będzie powracał jak bumerang.

***

W grupie 9 radnych, którzy podpisali się pod wnioskiem o zwołanie sesji nadzwyczajnej obecni byli:

1. Marcin Dendys
2. Jerzy Feliks
3. Dariusz Gąsiorek
4. Wiesław Głuchaczka
5. Łukasz Hulbój
6. Henryk Janik
7. Piotr Pawlica

Na sesji zabrakło:

1. Ryszard Nowak – podpisany pod wnioskiem o zwołanie sesji
2. Marek Pierlak – podpisany pod wnioskiem o zwołanie sesji
3. Kazimierz Dybek
4. Andrzej Góra
5. Władysław Gruszka
6. Andrzej Michulec
7. Irena Niewdana
8. Kazimierz Płaza – pojawił się w okolicach Urzędu Gminy, ale dwie godziny po zakończeniu sesji

google_news
9 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
hermenegilda
hermenegilda
5 lat temu

Ponad połowa nieobecnych. Dobrze, że nie uruchomili sposobu na L4 bo mogło być nieobecnych jeszcze więcej. Pytanie czy radni chcą służyć mieszkańcom czy interesowi własnemu?

Roland
Roland
5 lat temu

Nieobecność radnych powinna być karana. Prawie polowa nieobecnych!! Jak nadchodzą wybory to chodź i pukaja po domach jak Jehowi. Diety brac o to tylko chodzi.!

M.
M.
5 lat temu

Porządne tablice powitalne przy wjeździe na teren gminy Jeleśnia. To zdecydowanie też. Ale to tańsza inwestycja i nie przeszkadza ogarnięciu terenu dworca?

Krzysztof
Krzysztof
5 lat temu

Ale to bylo jasne ze pani Wasilewska nic nie zdziala trzeba wotum nieufnosci postawic Co to kobieta ani biednym nie jest w stanie pomoc tylko zakladac sciezki zakladac rowerowe.

Ksenia
Ksenia
5 lat temu
Reply to  Krzysztof

Pani Wójt, proszę się nie zniechęcać, proszę swoje robić według planu,Pani i Panowie Radni są inteligentni, myślę, że już wkrótce zrozumieją, że Pani działa uczciwie, szczerze przekonana do swoich planów. Życzę wszystkim wspólnych i mądrych dokonań na rzecz naszej pięknej Gminy.

Felix
Felix
5 lat temu
Reply to  Krzysztof

A za tą myjnią to kto tak naprawdę stoi?

dodo
dodo
5 lat temu

W Radziechowach też wójt “uciekał” z sesji, a potem przepisał się do PiS-u i teraz nie ma problemów z niepokornymi radnymi. Tak się to robi. Wystarczy zmienić “szatki” i wszystko jest OK ?

Hermenegilda
Hermenegilda
5 lat temu
Reply to  dodo

W tym przypadku nie o to chodzi. Nie dziwię się pani wójt, że wyszła. Przewodniczący rady gminy nie stanął na wysokości.

Hermenegilda
Hermenegilda
5 lat temu

Farsa. Na sesji podejmuje się uchwały z potrzebnym kworum. Jeśli tego kworum nie było, po co przewodniczący dopuścił do obrad. Przecież nie załatwiono nic. Takie rzeczy załatwia się na komisji a nie sesja nadzwyczajna. Przewodniczący powinien domagać się od nieobecnych radnych podpisanych pod wnioskiem o pisemne wyjaśnienie nieobecności, tak nie można zostawić tematu jako precedens na przyszłość “samorządową” w gminie.