W dalekim Olsztynie przyszło siatkarzom Kęczanina walczyć w turnieju finałowym o awans do II ligi. Warto było jednak pokonać szmat drogi. W podróż do domu kęczanie ruszyli w glorii chwały.
Kęczaninowi sporo krwi napsuli gospodarze, z którymi ekipie znad Soły przyszło się zmierzyć w piątek. Podopieczni Marka Błasiaka w pierwszym secie ulegli im 21:25. W kolejnych byli już górą, ale w drugim i trzecim wynik cały czas wisiał na włosku. Ostatecznie kęczanie triumfowali w nich 26:24, 25:23, by w czwartym już gładko zwyciężyć 25:20. W sobotę rywalem kęczan była Ziemia Milicka Milicz. Tym razem dwa pierwsze partie minimalnie (25:23, 27:25) wygrali reprezentanci powiatu oświęcimskiego, ale dwie kolejne odsłony przegrali do 19 i można było się obawiać, że spełni się powiedzenie, iż kto prowadząc 2:0 nie wygrywa 3:0 to przegrywa 2:3. Ekipa dowodzona przez Marka Błasiaka zwarła jednak szyki i zwyciężyła w tie-breaku do 9. W niedzielne przedpołudnie postawiła kropkę nad „i”. W starciu z najsłabszym w stawce koszalińskim Bronkiem nie miała żadnych kłopotów (25:19, 25:13, 25:18) i z przytupem otworzyła drugoligowe wrota. W kęckiej ekipie wystąpili: Arkadiusz Błasiak, Adrian Puchała, Kordian Szpyrka, Konarad Palkij, Marcel Pustelnik, Dawid Banaś, Konrad Banaś, Kamil Wojewodzic, Sebastian Urbański, Wojciech Gruszka, Kamil Krupa, Mateusz Gutt.
