Choć jeszcze dwa lata temu sytuacja wydawała się beznadziejna i wiele wskazywało na to, że z pejzażu Bielska-Białej może bezpowrotnie zniknąć jedna z przepraw przez rzekę Białą, to jednak stało się inaczej.
Nie dość, że kładka nie zniknie, to jeszcze w miejsce starej, mocno sfatygowanej, pojawi się nowa. Decyzja, aby wesprzeć groszem budowę kładki dla pieszych zapadła aż w Turynie. To typowa kładka dla pieszych, przerzucona nad rzeką na wysokości zakładów Fiata. Łączy ulicę Grażyńskiego z położoną na przeciwległym brzegu Komorowicką. Jej szkielet stanowi stalowa konstrukcja, na której ułożono drewniany chodnik. Pojawiła się w tym miejscu w latach 70. ubiegłego wieku, gdy powstawała pobliska Fabryka Samochodów Małolitrażowych, choć podobno już wcześniej istniała w tym rejonie jakaś drewniana kładka. Nie wiadomo już kto i w jakich okolicznościach wybudował solidniejszy metalowy most. Ważne, że służył ludziom. To, że ktoś kiedyś czegoś nie dopatrzył i nie uregulował spraw własnościowych, dało jednak o sobie teraz znać.
Z przeprawy przez lata korzystali mieszkańcy Komorowic i pracownicy dojeżdżający do FSM-u autobusem linii numer 3. Ale jakieś trzy, cztery lata temu wykonany z drewna pomost zaczął butwieć. Pojawiły się najpierw mniejsze, później większe dziury, aż w końcu zaczęły wypadać z niego całe deski. Przechodzenie stało się niebezpieczne do tego stopnia, że w pewnym momencie most został nawet zamknięty przez policję. Szkód nie miał jednak kto naprawić, bo nie było wiadomo do kogo kładka należy i kto powinien się tym zająć. Ostatecznie największe dziury zostały załatane, lecz sprawy to nie załatwiło. Aby most mógł nadal służyć przechodniom, wymagał kapitalnego remontu. Okoliczni mieszkańcy obawiali się, że zamiast tego, zostanie po prostu rozebrany, aby nikomu nie stała się na nim krzywda. To oznaczałoby, że aby przejść w tym rejonie miasta przez rzekę, trzeba by nadłożyć kilka kilometrów.
Społeczność Komorowic zaczęła więc batalię w obronie kładki. Sprawa stanęła nawet na forum Rady Miejskiej. I choć początkowo wydawało się, że z uwagi na nieuregulowane sprawy własnościowe nic nie da się zrobić, sprawy potoczyły się ostatecznie po myśli tych, którzy nie wyobrażają sobie, aby kładka mogła zniknąć. W tym roku przeprawa zostanie odbudowana. Zniszczona konstrukcja zostanie rozebrana, a w jej miejsce pojawi się nowa bezpieczna i estetyczna przeprawa o łukowych dźwigarach nośnych. Tak jak ta obecna będzie służyć wyłącznie pieszym i rowerzystom, a ma być nieco szersza. Zbuduje ją gmina. Prace mają się rozpocząć w wakacje i potrwają miesiąc lub dwa. Na razie wszystko jest na etapie procedury przetargowej. Dlatego w ratuszu nie chcą mówić ile nowy most będzie kosztował. Wiadomo jednak, że dołożyła się do jego budowy spółka Fiat. Początkowo jej władze nie były entuzjastycznie nastawione do udziału w kosztach, lecz ostatecznie pieniądze dały – wszak przeprawa wciąż służy pracownikom koncernu – w sumie ponad 300 tysięcy złotych. Kwota ta została przekazana gminie w dwóch transzach. Najpierw część pieniędzy została przeznaczona na przygotowanie projektu technicznego, później do miejskiej kasy wpłynęła kolejna suma (220 tys. zł) na prace budowlane.