W meczu na a-klasowym szczycie drużyna wadowickiej Skawy pokonała rywali z Wieprza. Mimo efektownego zwycięstwa, gospodarze schodzili z boiska z opuszczonymi głowami.
Pierwszy kwadrans należał do piłkarzy Skawy, acz dwie wyśmienite szanse na gola mieli również futboliści z Ryczowa. Mijała 15 minuta meczu, gdy czarnoskóry napastnik gospodarzy Shereni Patmore po starciu z bramkarzem gości padł na murawę niczym rażony gromem. Do leżącego zawodnika podbiegł obrońca Orła i natychmiast krzyknął w kierunku ławki rezerwowej – karetka! Kilkaset osób na trybunie zamilkło… Lotem błyskawicy wśród widzów rozeszła się wieś, że „Pat” ma otwarte złamanie nogi tuż nad kostką. Po 10 minutach na murawę stadionu wjechał ambulans, a kwadrans później Shereni Patmore żegnany owacją na stojąco opuścił murawę w ambulansie. Gdy po półgodzinnej przerwie wznowiono grę, piłkarze Skawy rzucili się na rywali niczym legendarna husaria pod Wiedniem. Efekty przewyższyły marzenia kibiców – w pół godziny na listę strzelców wpisali się Mateusz Jończyk, Piotr Świerczyński i Marcin Kłagisz. Po zmianie stron do głosu kilkakrotnie doszli goście, a efektem był gol Mateusza Penkali. To było jednak wszystko, na co tego dnia było stać marzących o awansie do okręgówki piłkarzy Orła. Gospodarze szybko uporządkowali szeregi, a efektem były gole Szymona Bernata, Marka Kuzi (najaktywniejszy zawodnik na murawie) i Davida Chipali (podobnie jak Shereni Patmore pochodzący z Zimbabwe), który na boisku zameldował się kilka minut wcześniej. – Jestem pełen podziwu i szacunku dla chłopaków – stwierdził po meczu Maciej Żak, trener Skawy. – Dali z siebie absolutnie wszystko, by zwycięstwem uhonorować przyjaciela. Prezes Skawy Bogusław Jamróz po meczu przyznał, że dla drużyny kontuzja Patmore to strata nie tylko świetnego piłkarza, ale także osoby wnoszącej do zespołu pozytywną energię. – Obaj nasi zawodnicy rodem z Czarnego Lądu są fantastycznymi kompanami. Niezwykle przyjacielscy, humorem zarażają wszystkich wokół. Mam nadzieję, że Pat szybko wróci do naszej drużyny. Skawa bez Patiego? Niemożliwe! – podkreślił prezes.
Skawa Wadowice – Orzeł Wieprz 6:1 (3:0).
Skawa nie grała z Orłem Ryczów, to nie ta liga.